Home Polish Polish — mix Nie było defektu autopilota, Tesla właściwie ostrzega kierowców. Koniec śledztwa ws. śmiertelnego...

Nie było defektu autopilota, Tesla właściwie ostrzega kierowców. Koniec śledztwa ws. śmiertelnego wypadku

375
0
SHARE

NewsHubW ubiegłym roku mężczyzna zginął w wypadku jadąc na autopilocie. Dochodzenie w tej sprawie zakończono i ustalono, że autopilot Tesli (nie)zadziałał w granicach swojej oczywistej niedoskonałości. W lipcu ubiegłego roku pisaliśmy o. Samochód Tesla Model S jechał po drodze szybkiego ruchu. Przed nim ciężarówka z naczepą wykonywała skręt w lewo na skrzyżowaniu. W Modelu S włączone były dwie technologie ułatwiające prowadzenie – TACC (Traffic-Aware Cruise Control) oraz autosterowanie utrzymujące samochód na pasie. Technologia TACC powinna zadbać o utrzymanie bezpiecznego dystansu przed autem z przodu. Niestety Model S uderzył w naczepę ciężarówki “ścinając” swój dach. W wypadku zginął mężczyzna. Badaniem wypadku od razu zajęła się NHTSA, czyli amerykańska Krajowa Agencja Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Jeszcze w lipcu wydała ona wspominający o przekroczeniu prędkości przez kierowcę, który zginął. Wczoraj pojawił się , z którego wynika, że w aucie nie było żadnych defektów. Technologia zastosowana przez Teslę przy monitorowaniu otoczenia. Zdaniem NHTSA tego rodzaju system ma swoje ograniczenia i trzeba się liczyć z niewykryciem wszystkich zagrożeń. Kierowcy powinni być tego świadomi i powinni mieć na uwadze wszystkie ostrzeżenia dołączane w instrukcjach do samochodu. W raporcie jest wzmianka o tym, że po wprowadzeniu funkcji autopilota z udziałem samochodów Tesli. To sugeruje, że autopilot może częściej ratować sytuację niż ją pogarszać. Warto dodać, że mężczyzna będący ofiarą wypadku – Joshua Brown – sam ukazujący przydatność autopilota przy unikaniu wypadków. Na 8. stronie raportu znajdziemy informacje o innych incydentach drogowych z udziałem aut Tesli (Model S i Model X), które zdarzyły się w momencie przechodzenia na tryb autopilota lub w czasie gry tryb był włączony. Przy niektórych z tych wypadków kierowca nie dostał żadnego ostrzeżenia. W raporcie przytoczono też fragmenty z instrukcji innych pojazdów z technologiami asystującymi, które według producentów nie zadziałają zawsze. Z raportu (który zamieściliśmy w całości pod tekstem) możecie się też dowiedzieć w jaki sposób samochód Tesli monitoruje uwagę kierowcy. Jeśli nie ma rąk na kierownicy albo inne odczyty wskazują na bezczynność człowieka, auto ostrzega kierowcę wizualnie i dźwiękowo. Przewidziano również ostrzeżenia, które mają zapewnić, iż kierowca wie w jakim trybie auto znajduje się danym momencie. Raport zwraca też uwagę na samochodów Tesli (temat ten poruszaliśmy już w DI). Jeśli za poziom 0 uznamy brak automatyzacji, a za poziom 5 pełną autonomiczność to gdzie jest samochód Tesli? Niestety dopiero na poziomie 1 lub 2, a te poziomy wymagają ciągłej uwagi kierowcy. Dodajmy jeszcze, że technologie automatycznego hamowania (AEB) są w użyciu od 10 lat. Już w roku 2007 NHTSA poszukiwała metod ewaluacji tych technologii. Ustalono, że technologie oparte na radarach i kamerach niezbyt dobrze radzą sobie z sytuacją nagłego przekroczenia toru jazdy. Po prostu przeszkoda znajduje się w polu “widzenia” zbyt krótko by automat mógł zareagować. W przypadku zderzenia auta Tesli z ciężarówką ta przeszkoda była bardzo specyficzna – naczepa ciężarówki miała stosunkowo wysoki prześwit. Zobacz także: – czytamy w raporcie. Firma Tesla Motors nie skomentowała raportu w żaden szczególny sposób, ale w wyraziła wdzięczność z dokładność NHTSA. Wygląda na to, że najsłabszym ogniwem w prowadzeniu samochodów nadal pozostaje człowiek, który może pokładać zbyt wiele zaufania w autopilocie. Ewentualnie ten człowiek może nie rozumieć czym autopilot naprawdę jest. Bo… tak naprawdę nie jest on autopilotem. Czy w ogóle autopilot powinien się tak nazywać? Poniżej kopia raportu NHTSA. by on Scribd

Similarity rank: 2.1
Sentiment rank: -4.6