Home Polish Polish — mix Wojska USA to poważne zagrożenie dla Polski.

Wojska USA to poważne zagrożenie dla Polski.

327
0
SHARE

NewsHubTo jest horrendalna łatwowierność i naiwność, a nawet karygodna głupota żeby myśleć, że amerykańskie wojsko jest właśnie instalowane w Polsce dla obrony Polski i Polaków przed kimkolwiek.
Jest zupełnie odwrotnie – są po to, aby stabilizować obecną sytuację w naszym Państwie. Sytuację korzystną dla wrogów Polski jako niepodległego państwa i Narodu Polskiego, jako narodu suwerennego.
Jeżeli wojsko amerykańskie miałoby kogoś bronić to właśnie tych naszych wrogów, co nas już od lat niszczą, pozbawiają własności i warunków do pomnażania posiadania i rozmnażania się, a nawet warunków do godziwego przeżycia, pozbawiają wolności zarówno na drodze ekonomicznej, jak przez instalowanie w naszym kraju ich namiestnikowskich, zaborczych, okupacyjnych władz z instalowaniem i podtrzymywaniem mumii demokracji.
Amerykanie zawsze stają po stronie swojego interesu – stawanie po stronie moralności to owszem – ale w ustach ich propagandzistów i jako żadanie wobec tych co stoją na drodze amerykańskiej ekspansji.
Obrońcy tej mumii z KOD już są niepotrzebni, bo teraz będzie jej broniła armia USA. Będzie broniła tak, jak broni jej w połowie państw świata, która przez to wzrasta w dobrobycie, wolności, sprawiedliwości, moralności, bezpieczeństwie i pokoju.
Żeby chcieć kogoś bronić, a więc podejmować ryzyko przelewania krwi, oraz poświęcenia zycia, to już trzeba miłości, trzeba najgłębszych związków między narodami. A narody, w przeciwieństwie do szowinizmów, np. narodowego mają zdolność wchodzenia w takie związki. Tylko czy weszły? Czy w ogóle miały coś do powiedzenia? Czy relację między narodami polskim i amerykańskim można nazwać miłością, a więc i służebnością wzajemną?
Bo to, że rządy coś sobie wykoncypują, czy jeden drugiego skorumpuje, to jeszcze nic nie znaczy.
Sondaże opinii publicznej, głoszące, że “ponad 50%” ich uczestników popiera instalowanie wojsk amerykańskich też nic nie znaczy – wiemy co warte są te badania. Głosem narodu jest dopiero referendum narodowe, a tego nie było.
W związku z tym mamy do czynienia z manipulacją opinią publiczną i spiskiem antynarodowym w randze sprzedania nas w niewolę. Oczywiście jak się pozwolimy sprzedać, bo bez naszej zgody to się zrobić nie da.
Bo to naród jest władzą, a nie sprzedawczyki i antypolitycy w randze władz państwowych.
Władze państwowe są tylko od zarządu bieżącego dobrami wspólnymi narodu. To naród jest tu władzą zwierzchnią – tylko on tu może decydować o do spraw fundamentalnych, ustrojowych i przyszłościowych.
Bo naród jest właścicielem państwa i naród jest i musi być odpowiedzialny i moralny. Naród musi patrzeć w przyszłość, bo naród to nie tylko ci, co dziś decydują, ale i ci, co już odeszli, ale i ci, co przyjdą w sposób naturalny, a którym winniśmy przekazać ich dziedzictwo w stanie nie gorszym jak go sami otrzymaliśmy, jak każdy z nas go otrzymywał, kiedy już stawał się dość dojrzałym, by być odpowiedzialnym. Odpowiedzialnym za swoją wspólnotę i siebie nawzajem.
Bo naród to społeczność ludzi odpowiedzialnych z tytułu bycia wspólnotą. Wspólnotą nie tyle etniczną, co wspólnotą wartości. Wartości duchowych – ludzkich, narodowych i religijnych. Wspólnotą kultury i cywilizacji oraz typowej dla nich moralności jako bazy dla ładu życia publicznego w państwie.
Do rzeczywistej walki „o wolność waszą i naszą” trzeba miłości braterskiej między narodami. – Miłości, która zdolna jest do umierania za wspólne wartości, zaczynając od sprawiedliwości wspólnotowej z odpowiedzialnością za choćby najdalejidące skutki podejmowanych decyzji, wzajemnymi: wolnością, równością i braterstwem – zawsze branymi pod uwagę razem i w związkau harmonijnym.
Tu nie chodzi tylko o umieranie w imię jakiejś abstrakcyjnej “wolności waszej i naszej” tych którzy to mówią i ich adresatów, bo to zwykle jest już wskutek lewackiej propagandy odbierane jako „prawo do wolności”, „wolności” jako indywidualnej swawoli, a nie „wolności waszej i naszej najpierw naszych narodów”, w tym i niepodległości państw i suwerenności narodów – wolności przede wszystkim do tego, co dobre moralnie.
Chodzi o “wolność waszą i naszą” jako jedną z podstawowych naszych wartości z której płynie nasza suwerenność i odpowiedzialność za wszystko co dotyczy naszego bytu wspólnotowego, a przy nim indywidualnego.
Co tej „wolności amerykańskiej” to jest jeszcze jedna a bardzo, a to bardzo wielka groźba. Otóż władze amerykańskie finansują swoje tajne operacje głównie z tajnych dochodów ze sprzedaży narkotyków, głównie z Afganistanu. Potrzebują więc rynków zbytu. Każda baza wojskowa im taki rynek otwiera. – A według zawartej umowy w ich sprawie żadnym polskim sądom podlegać nie będą. Raczej zapowiada się, że będzie jak z wszelkiego typu wojskami okupacyjnymi – to nam będą groziły ich sądy.
Czy damy radę ich upilnować?
W walce o “wolność waszą i naszą Polacy mają zasługi – zwłaszcza za sprawą generałów Kościuszko i Pułaski, a Amerykanie?
Teheran, Jałta, Poczdam, Norymberga, uznawanie kolejnych sowieckich ekip okupacyjnych.
Teraz się jeszcze dowiadujemy, że podobno w czasie II WŚ w USA tak jak i w Anglii były obozy koncentracyjne dla Polaków. Chodziło o tych źle się wypowiadających o ZSRR. Nie tylko że nas sojusznicy zdradzili, to jeszcze nie pozwolili o swoją wolność walczyć.
Dlaczego mamy sądzić że teraz będą lojalni, jak za dotychczasowe zdrady nie ponieśli jeszcze konsekwencji?
Do tego popieranie UE zdecydowanie antypolskiej, a służącej głównie skrajnie wrogim Polsce Niemcom.
Do tego ciąganie polskich żołnierzy po międzynarodowych awanturach USA – wcale nie “za wolność waszą i naszą”, a w imię interesów – i to nawet nie tyle USA, co korporacjonistów-syjonistów globalistów, których cele są zdecydowanie antypolskie, a z którymi władze USA się już spoiły.
Czy nowy prezydent USA, choćby najlepszy, jest to w stanie zmienić? Czy nie trzeba do tego jedności narodu?
Jeszcze się mówi, o walce „za wolność i demokrację”. Tylko że w wydaniu amerykańskim wolność i demokracja to są już mumie bez im właściwej treści. Są to fasady za których realizowany jest liberalizm moralny oznaczający uprzywilejowanie dla wszelkiej niemoralności, w tym nieodpowiedzialego luzactwa i toleracji zła, kłamstwa oraz głupoty w warunkach bezkarności, czyli swawoli w miejsce wolności.
Zarazem postępuje sprowadzanie demokracji z rangi sprawiedliwości wspólnotowej do „demokracji dnia wyborów”, po którym już się odbywa dyktatura „demokratycznie wybranej władzy”, a więc z praktycznym pozbawieniem narodu głosu. Są to fasady sugeujące trwającą jeszcze władzę narodu bez której nie ma demokracji, a zza fasad swoje rządy sprawuje oligarchia, sprawują najgorsi faszyści – szowiniści ideologiczni zmierzający do pełni władzy korporacjonistów-syjonistów-globalistów.
To Amerykanie swoimi groźbami usiłują wymuszać, czy narzucać władzom państwowym sałego świata swoje warunki ich funkcjonowania prowadzące do wasalizmu tych władz i faktycznego zniewalania ich narodów.
Szczepionki amerykańskich korporacji są w Polsce coraz bardziej obowiązkowe i przymusowe, choć nie tylko, że nie są skuteczne, a szkodzą, trują i osłabiają, kancerują i ubezpładniają. Ten przymus, który wasalnie wprowadzają „polskie” władze „wybiegając przed orkiestrę”, bo jako jedyni w świecie, jest na miarę sterowanego ludobójstwa.
To że są przymusowe to dowód, że Amerykanie robią z nas wielki obóz koncentacyjny w którym robią bezpłatne i w ogóle bezkarne eksperymenty medyczne, i to na koszt samych ich ofiar, bo przecież to, że nie płacimy za szczepionki bezpośrednio wcale nie znaczy, że państwo nie ściągnie sobie tych pieniędzy w inny sposób, choćby przez podwyżki jakichś artykułów, czy VAT bijący głównie w resztki polskiej przedsiębiorczości i w polskich pracowników płacących podatki w Polsce, co nas jeszcze dodatkowo niszczy.

Continue reading...