Home Polish — mix Smutna symfonia 25. wiosny

Smutna symfonia 25. wiosny

222
0
SHARE

Jest czymś wstydliwym i niezrozumiałym, że Piwnica św. Norberta od lat jest bezdomna
Pierwszy obrazek: festiwal FAMA, 1985 rok. Stefan Błaszczyński gra na flecie na świnoujskim deptaku, a wokół zasłuchani ludzie… Gdy 25 lat temu stworzył Piwnicę św. Norberta, córek Doroty i Weroniki jeszcze nie było na świecie, dziś, będąc studentkami warszawskiego Uniwersytetu Muzycznego, współtworzą kwartet smyczkowy podczas występów owej Piwnicy. Pięknych występów – jak ten środowy na równie pięknym dziedzińcu Collegium Maius UJ. Piwnica Św. Norberta od lat pojawia się tam na; teraz, jubileuszowo, zaprosiła na „Symfonię XXV wiosny”. Wystąpił 27-osobowy zespół muzyków, wokalistów, aktorów – Maria Lamers, Andrzej Róg, Artur Malik, Adam Niedzielin, Grzegorz Piętak, Piotr Kordas, by najstarszych stażem wymienić. Łączy ich radość grania, wspiera duchowe pokrewieństwo. „Ta Piwnica tak powstała – z przyjaźni, z chęci wspólnego tworzenia” – podkreśla zawsze Stefan Błaszczyński. Jest czymś wstydliwym i niezrozumiałym, że formacja ta od lat jest bezdomna, że nie ma stałego miejsca występów; już nie mówię – samodzielnego, ale że władzom Krakowa nie udaje się ulokować jej choćby przy którejś z tylu miejskich instytucji kultury. By, jak niegdyś, mogła Piwnica ta zapraszać publiczność raz w tygodniu. W Krakowie, mieście turystów z całego świata, byłaby atrakcją jakże oryginalną. Ba, wizytówką miasta! Gra piękną muzykę instrumentalną – a wirtuoz Błaszczyński zebrał wokół siebie muzyków wybornych i takich samych – śpiewających w wielu językach – wokalistów. Od lat marzy się Stefanowi w Krakowie Teatr Siedmiu Kultur… Z braku laku (lokalu i możliwości) organizuje w rozmaitych miastach Festiwal Siedmiu Kultur. Czemu nie w Krakowie?! Włoszka Debora Ranieri, sięgająca także po repertuar Piaf, Desisława Christozowa rodem z Bułgarii, śpiewająca w wielu językach, w tym w jidysz, niezrównany Jorgos Skolias, Grek z pochodzenia, Łada Gorpienko, która przed laty opuściła Ukrainę, i Przemysław Branny, aktor, Polak z Czeskiego Cieszyna, i coraz częściej z tą Piwnicą występująca Hanka Rybka – zjawiskowa wokalistka z Podhala, z jej rewelacyjnymi muzykami. I wspaniale czująca muzykę etniczną Ewa Landowska. I śpiewająca po hiszpańsku Małgorzata Drzał… I Agata Rymarowicz. A może powróci z Anglii Teresa Lipiński? Tej formacji – urzekającej słuchaczy muzyką, nierzadko improwizowaną, jak i piosenkami czerpiącymi z rozmaitych kultur – łemkowskiej, ukraińskiej, bałkańskiej żydowskiej, romskiej, polskiej, jak również polską poezją – naprawdę nietrudno byłoby zyskać sobie poklask międzynarodowego widza. Dowodem jej występy choćby w Londynie. Ileż to razy władze, ustami swych wysokich przedstawicieli obiecywały jakiś lokal – po raz pierwszy, bagatela, przed 15 laty, gdy przyznały Piwnicy medal „za działalność nawiązującą do najlepszych tradycji muzycznych i literackich scen Krakowa”. To wtedy, przy okazji 10-lecia, po raz pierwszy dano zespołowi nadzieję, że może znajdzie się dla niego jakaś siedziba… Teraz Stefan Błaszczyński otrzymał odznakę Honoris Gratia – za zasługi dla miasta; byłyby o ileż większe, gdyby władze potrafiły pomóc! „Najważniejsze, że przetrwaliśmy, że ludzie chcą nas słuchać, że możemy odwoływać się do ich wrażliwości, że słowami poetów i naszą muzyką, dowodzimy, że odbiorcy oczekują nie tylko miałkiej rozrywki” – pociesza się Stefan Błaszczyński, wspaniały muzyk – niegdyś Piwnicy pod Baranami, Marka Grechuty, Grzegorza Turnaua, a obecnie Brathanków (za rok stuknie im 20 lat) i wspaniały, uśmiechnięty i pogodny człowiek. Jak zapowiedział, gotów jest z tym zespołem, zrodzonym w Piwnicy św. Norberta przy Plantach, grać kolejne ćwierć wieku. 25 lipca znów wystąpią na dziedzińcu Collegium Maius. Czy kiedyś wreszcie u siebie?!

Continue reading...