Home Polish Polish — mix 42. FPFF: „Cicha noc” Piotra Domalewskiego ze Złotymi Lwami

42. FPFF: „Cicha noc” Piotra Domalewskiego ze Złotymi Lwami

314
0
SHARE

„Cicha noc” Piotra Domalewskiego została nagrodzona Złotymi Lwami na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Srebrnymi Lwami uhonorowano „Ptaki śpiewają w Kigali” śp.…
„Cicha noc” Piotra Domalewskiego została nagrodzona Złotymi Lwami na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Srebrnymi Lwami uhonorowano „Ptaki śpiewają w Kigali” śp. Krzysztofa Krauze i Joanny Kos-Krauze. Najlepszymi reżyserkami ogłoszono Agnieszkę Holland i Kasię Adamik.
Uroczystość wręczenia nagród, kończąca 42. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych, odbyła się w sobotę w gdyńskim Teatrze Muzycznym. Złote Lwy, czyli główną nagrodę, wręczyli wicepremier, minister kultury prof. Piotr Gliński, przewodniczący jury Konkursu Głównego Jerzy Antczak oraz dyrektor Festiwalu Leszek Kopeć.
„Takiego wysypu talentów, jakie widziałem na tym Festiwalu, nie wyobrażałem sobie. Następuje zmiana warty i jest to cudowne! Wszystkim tym, którzy wygrali Festiwal, i którzy nie wygrali, gratuluję z całego serca” – podkreślił Jerzy Antczak.
„Jestem tutaj po to, żeby państwu podziękować za waszą pracę, dzięki której środki publiczne, które przeznaczane są na polską kinematografię, są wydawane pożytecznie, w sposób na ogół sensowny. Z tego się bardzo cieszymy i podtrzymujemy zobowiązanie do bliskiej współpracy i do wspierania polskiego kina” – powiedział wicepremier, minister kultury prof. Piotr Gliński.
Minister wspomniał także o dwóch twórcach, którzy odeszli niedawno – Krzysztofie Krauze i Krzysztofie Królikiewiczu. „Filmy obu były prezentowane w różnych kategoriach w czasie Festiwalu. To byli twórcy szczególni, bo artyści w pełnym tego słowa znaczeniu: odważni, bezkompromisowi, osobni. A jednocześnie twórcy, którzy podejmowali bardzo ważne tematy – przynajmniej dla mnie, szarego widza kinowego. Obaj byli różni od siebie, w sensie artystycznym i w sensie poszukiwania tych ważnych tematów, ale to było bardzo ważne” – powiedział Gliński.
„Myślę, że to można zadedykować tym wszystkim wspaniałym młodym ludziom, którzy się objawili w Gdyni w tym roku, żeby pamiętali o tych dwóch wymiarach, bo prawdziwy artysta moim zdaniem musi dopełniać swoją prace także taką mądrością w wyborze dobrych, interesujących, a przede wszystkim ważnych tematów – czego państwu i sobie życzę” – dodał Gliński.
Złote Lwy trafiły do twórców „Cichej nocy”, intymnej opowieści o rodzinie podczas zjazdu świątecznego, wyreżyserowanej przez debiutanta Piotra Domalewskiego. Film opowiada o pracującym w Holandii Adamie (nagrodzony za główną rolę męską Dawid Ogrodnik), który niespodziewanie wraca do rodzinnego domu na Boże Narodzenie. Jego celem nie jest jednak tylko zjedzenie kolacji z najbliższymi. Adam w powrocie ma swój cel – cel, który może zmienić jego dalsze życie oraz życie jego rodziny, w której sukces jednego staje się sukcesem wszystkich.
„Cicha noc” to film w filmie. Świat widzimy w nim zarówno z perspektywy kamery prowadzonej przez Piotra Sobocińskiego juniora, jak i okiem bohaterów, rejestrujących podręczną kamerką przedstawione wydarzenia, czyli przygotowania do kolacji wigilijnej. Filmowa rzeczywistość to obraz prowincji borykającej się z wiecznym niedostatkiem i niezmiennym brakiem perspektyw. Stała jest dla nich także emigracja – doświadczyli jej ojciec Adama, jego brat, doświadcza jej i on sam. Z kolejnych podróży mężczyźni przywożą łupy – mikrofalówkę, wieżę audio. To właśnie te przedmioty – zarówno jak pożyczony samochód, którym Adam zajeżdża przed dom – stają się faktycznym obrazem ich statusu. Statusu, na poprawie którego zależy Adamowi.
W filmie, który w piątek został wyróżniony także przez dziennikarzy oraz zdobył większość nagród pozaregulaminowych, przyznawanych przez sponsorów i partnerów Festiwalu w Gdyni, zobaczymy m.in. Dawida Ogrodnika, Tomasza Ziętka, Arkadiusza Jakubika, Agnieszkę Suchorę, Elżbietę Kępińską, Pawła Nowisza, Marię Dębską oraz Tomasza Schuchardta.
Domalewski podziękował swoim współpracownikom, partnerom i ekipie, którzy pomogli zrobić mu ten film. Zwrócił się także do jury Konkursu Głównego z podziękowaniem, że zdecydowało się docenić „ten prosty, zrealizowany prostymi środkami film”. „Jestem tym bardziej szczęśliwy z tego powodu. Dziękuję też publiczności, bo tak jak mówiłem, to na Festiwalu odbył się nasz pierwszy publiczny pokaz filmu. Bardzo bałem się reakcji, a ona nas tak bardzo zaskoczyła. A filmy robimy przede wszystkim dla publiczności” – powiedział.
„Zapytano mnie, w czym tkwi siła tego filmu, bo przecież wszyscy wiemy, że z rodziną najlepiej dobrze się tylko na zdjęciach. Pomyślałem, że chciałem w tym filmie pokazać, że może tak naprawdę jest – że z rodziną najlepiej na zdjęciach – to jednak do tych zdjęć się ustawiamy. I mimo podziałów oraz różnic, które są pomiędzy nami, jakoś się dogadujemy” – dodał.
Jacek Bromski, przewodniczący Stowarzyszenia Filmowców Polskich, przy którym działa Studio Munka, w którym zrealizowano film, przypomniał, że to pierwsze Złote Lwy dla filmu zrobionego w Studio Munka. „Dlatego chciałbym bardzo podziękować całemu środowisku filmowemu. Studio Munka finansuje filmy dlatego, że wszyscy członkowie Stowarzyszenia ze swoich praw autorskich zgodzili się odpisać 10 procent na to żebyśmy mogli wspierać młodych twórców” – podkreślił.
Srebrne Lwy trafiły do twórców „Ptaków śpiewają w Kigali”, filmu o traumie po ludobójstwie w reż. śp. Krzysztofa Krauze i Joanny Kos-Krauze. Nagrodę wręczyła dyrektorka Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej Magdalena Sroka oraz członek zarządu Telewizji Polskiej Maciej Stanecki.
„Po raz ostatni spotykaliśmy się w tym teatrze w towarzystwie Andrzeja Wajdy, którego niestety nie ma już dzisiaj z nami, ale który powiedział nam jedną ważną rzecz: żebyśmy byli razem. Państwo przez ten rok udowodniliście, że pamiętacie o tych słowach i że wspaniale je realizujecie. 2016 był rokiem triumfu polskiej kinematografii, a filmy dzisiaj nagrodzone to dzieła wybitne” – powiedziała Sroka.
„Państwo nie muszą się niczego bać: macie rozum, macie serce i macie waszą wybitną wrażliwość. Nic nie jest w stanie was zatrzymać i nic nie jest w stanie zatrzymać polskiej kinematografii, która opowiada nie tylko o nas. Jest najwyższym przejawem humanizmu, ale mówi też światu o tym, jak radzić sobie z traumą, jak radzić sobie z uczuciami, jak radzić sobie z obcym w naszej przestrzeni i jak odpowiadać na wielkie pytania, które sobie stawia świat” – podkreśliła.
„Ptaki śpiewają w Kigali” to film Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauze, dokończony samodzielnie przez reżyserkę po śmierci jej męża. Akcja obrazu, choć ten opowiada o ludobójstwie w Rwandzie, nie dzieje się jednak w trakcie rzezi, podczas której z rąk plemienia Hutu zginęło około miliona wrogich im Tutsich.
Większa część filmu dzieje się w Polsce, już po ludobójstwie, kiedy ornitolożka Anna (Jowita Budnik) i córka jej rwandyjskiego współpracownika, uchodźczyni Claudine, próbują normalnie funkcjonować – jedna po stracie szczególnie bliskiego sobie człowieka i rozpadzie dotychczasowego świata, druga w zupełnie nowej rzeczywistości, w oderwaniu od całej swojej przeszłości.
Do kraju ludobójstwa kobiety wracają ponownie po latach, gdy Claudine postanawia odnaleźć ciała i godnie pochować swoich bliskich. Na miejscu dowiaduje się jednak, że nikt nie wie, gdzie leżą członkowie jej rodziny. Wiedzieć to może jedynie niechętny do dyskusji oprawca wciąż wrogi wszystkim Hutu.
„Ptaki śpiewają w Kigali” to nie opowieść o konkretnym wydarzeniu historycznym czy miejscu, a uniwersalna historia. Bowiem, jak wielokrotnie powtarzała reżyserka w wywiadach, „ludobójstwo zaczyna się od słów”. Prowadzą do niego wielopokoleniowe aktywności, długotrwale pielęgnowane i kultywowane niechęci – jak było to m.in. w Rwandzie, na Wołyniu, a także jak stało się w Jedwabnem.
Reżyserka odbierając nagrodę podkreśliła, że choć trudno jej w to uwierzyć, to było warto. Prócz tego podziękowała Rwandyjczykom mówiąc, że to też ich film. Kos-Krauze podkreśliła także, że „wciąż musimy walczyć i być nieustępliwi” i poinformowała, że towarzyszące nagrodzie pieniądze (30 000 zł dla reżysera i 20 000 zł dla producenta filmu nagrodzonego Srebrnymi Lwami) przekazuje po połowie między Kulturę Niepodległą i Związek Zawodowy Reżyserów Polskich.
Do ekipy „Ptaków śpiewają w Kigali” powędrowały także nagrody za montaż (Katarzyna Leśniak) oraz główne role żeńskie – dla Eliane Umuhire i Jowity Budnik.

Continue reading...