Widać pewne ożywienie w inwestycjach, ale głównym motorem gospodarczym pozostaje konsumpcja – twierdzi w rozmowie z wnp.pl Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium.
Według wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego wzrost gospodarczy przyspieszył do 4,7 proc. rok do roku w trzecim kwartale z 4 proc. w drugim kwartale. Skąd taki skok? Czyżby ruszyły inwestycje, na których odbicie ekonomiści czekają od wielu miesięcy? – Ruszyły to właściwe słowo, bo o inwestycyjnym skoku wciąż jeszcze nie można mówić – twierdzi Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium. – O ile jeśli chodzi o produkcję budowlano-montażową, to widzimy wyraźne ożywienie, to w przypadku inwestycji firm prywatnych wzrost jest znacznie niższy. Szacujemy, że w sumie inwestycje wzrosły o jakieś 4-4,5 proc. – twierdzi Maliszewski. Skąd zatem ten wzrost PKB? – Głównym motorem wzrostu gospodarczego jest konsumpcja prywatna – odpowiada ekonomista Banku Millennium. Konsumpcja jest jego zdaniem wzmacniana przez dwa czynniki. – Pierwszym jest sytuacja na rynku pracy; mamy rekordowo niskie bezrobocie, płace rosną. W sytuacji rekordowo niskich, realnie ujemnych stóp procentowych pieniądze są przeznaczane na konsumpcję. Drugim czynnikiem jest efekt 500 plus – wyjaśnia Grzegorz Maliszewski. Ekonomista zwraca uwagę, że dodatkowym czynnikiem była dobra w trzecim kwartale sytuacja w eksporcie.
Zdaniem ekonomisty w następnych kwartałach nie będziemy mieli już świadkami równie imponujących wzrostów. – Myślę, że obecnie mamy do czynienia ze szczytem możliwości gospodarki. W następnych kwartałach wzrost będzie solidny, w okolicach 4 proc., myślę że w czwartym kwartale nawet nieco powyżej, ale obecne tempo jest raczej nie do utrzymania, także ze względów statystycznych – twierdzi ekonomista, zwracając uwagę na efekt wysokiej bazy.
