Sejm nie zgodził w się piątkowym głosowaniu na odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu PiS zmian m.in. w Kodeksie wyborczym; o odrzucenie projektu wnioskowały ugrupowania opozycyjne; projekt został następnie skierowany do dalszych prac w komisji nadzwyczajnej.
Wniosek o odrzucenie projektu poparło 199 posłów, przeciw było 235; w głosowaniu nie wzięło udziału 26 posłów.
O odrzucenie projektu wnioskowali w czasie czwartkowej debaty posłowie Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz koła Unii Europejskich Demokratów.
Chodzi o projekt wprowadzający zmiany w Kodeksie wyborczym oraz trzech ustawach regulujących funkcjonowanie samorządów: gminnego, powiatowego i wojewódzkiego.
Zaproponowane przez posłów PiS zmiany w Kodeksie wyborczym obejmują m.in. wprowadzenie dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów miast oraz likwidację jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do rad gmin, a także powołanie komisarzy wyborczych wojewódzkich i powiatowych.
Projekt PiS zakłada również zmiany w sposobie ustalania składu Państwowej Komisji Wyborczej – siedmiu na dziewięciu sędziów ma być wybieranych przez Sejm; obecnie w skład Komisji wchodzą sędziowie delegowani przez SN, TK i NSA.
Sejm przeprowadził w czwartek pierwsze czytanie projektu, który
wprowadza zmiany m.in. w Kodeksie wyborczym – m.in. wprowadza
dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast oraz likwiduje
jednomandatowe okręgi wyborcze w wyborach do rad gmin. Projekt PiS
zakłada również zmiany w sposobie ustalania składu Państwowej Komisji
Wyborczej – siedmiu na dziewięciu sędziów ma być wybieranych przez Sejm;
obecnie w skład wchodzą sędziowie delegowani przez SN, TK i NSA.
Ponadto projekt wprowadza komisarzy wyborczych wojewódzkich i
powiatowych. Oprócz zmian w Kodeksie wyborczym, projekt PiS zawiera też
propozycje nowych rozwiązań w ustawach o samorządzie: gminnym,
powiatowym i wojewódzkim.
Czwartkowa debata w Sejmie trwała 6 godzin.
Prezentując projekt poseł PiS Łukasz Schreiber przekonywał, że
projektowane zmiany w prawie wyborczym to proobywatelski pakiet
demokratyczny. Jak mówił, propozycje zwiększą możliwości obywateli oraz
rolę radnych, w tym radnych opozycyjnych. Według niego, projektowane
przepisy zwiększają też jawność i transparentność procesu wyborczego.
Schreiber podkreślał, że “absolutną nieprawdą i fake newsem ze strony
opozycji” jest jakoby propozycja dotycząca wprowadzenia
dwukadencyjności w samorządach miała dotyczyć kadencji już odbytych.
Poseł PiS Marcin Horała, przedstawiając stanowisko klubu, opowiedział
się za dalszymi pracami nad projektem. W jego ocenie polskie samorządy w
znaczącej części stały się “udzielnymi księstwami wójtów, burmistrzów,
prezydentów”, a ludzie mają odczucie, że radny nic nie może w tym
samorządzie, co oddaje powiedzenie “radny bezradny”. Podkreślił, że
projekt przygotowany przez PiS stanowi odpowiedź na ten problem,
wzmacniając możliwości obywateli i radnych opozycyjnych.
Jak mówił Horała, jednym z elementów “rozbrajania wszechwładzy
wójtów, burmistrzów i prezydentów” jest wprowadzenie dwukadencyjności.
PO zarzuciła, że proponowane przez PiS zmiany mają na celu
wyeliminowanie w wyborach samorządowych niezależnych kandydatów
działających dla lokalnych społeczności poprzez likwidację
jednomandatowych okręgów wyborczych do rad gmin. Zgodnie z projektem do
rad gmin, powiatów i sejmików wojewódzkich wybory mają być
proporcjonalne, odbyć się w okręgach, gdzie do zdobycia będzie kilka
mandatów. Szef klubu PO Sławomir Neumann zaznaczył, że nawet lokalne
komitety wyborcze nie będą miały szans, ponieważ utworzenie małych,
nawet tylko trzymandatowych okręgów wyborczych oznacza wprowadzenie
20-procentowego progu wyborczego. “Zabieracie możliwość zdobywania
mandatów przez ludzi, którzy nie są od was zależni” – zwrócił się do
posłów PiS.
Neumann zapowiedział, że PO będzie zapraszała niezależnych kandydatów
na swoje listy. “Razem z tymi wszystkimi, którzy chcą walczyć o
niezależny, niepartyjny samorząd, pogonimy wam kota w wyborach
samorządowych” – mówił.
Paweł Kukiz w debacie ocenił, że PiS chce ordynacji, dzięki której
powstanie dualizm partyjny. – Powstanie PO-PiS, oczywiście z większością
PiS-owską, chcą tak sobie podzielić te okręgi, żeby zabrać wszystko –
podkreślił.
Stwierdził też, że w myśl projektu PiS, kandydaci na radnych mogą być
przywożeni z innego miasta. Radnym lokalnym może zostać każdy
mieszkaniec województwa, czyli mogą być przywożeni w teczkach” –
powiedział lider Kukiz’15. Zarzucił też, że projekt ma na celu
upartyjnienie PKW. Kukiz oświadczył ponadto, że zgodzi się na
dwukadencyjność w samorządach pod warunkiem zgody PiS na dwukadencyjność
w parlamencie.
Na likwidację okręgów jednomandatowych w gminach nie zgadza się także
klub Nowoczesna. Poseł Marek Sowa mówił, że po 1989 r. w gminach zawsze
głosowano na konkretną osobę, dzięki czemu radnymi zostawali ludzie z
największym społecznym poparciem. Stwierdził, że “nie ma potrzeby zmian
ani okręgów wyborczych, ani obwodów do głosowania”. “Okręgi wyborcze nie
powinny być zmieniane pod potrzeby partii władzy. Mam nadzieję, że
zapłacicie za to, bo każdy kto grzebie w ordynacji przegrywa wybory” –
mówił Sowa pod adresem posłów PiS.
Projekt PiS to “projekt zbójeckiej ordynacji”, który jest wyrazem
lęków i obaw formacji rządzącej o to, że “kolos jest tak naprawdę na
glinianych nogach” – oceniał szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. “Boicie
się tych wyborów, więc skroiliście ordynację pod siebie, uszyliście ją
tak, żeby ona była wygodna dla jednej partii” – zarzucił posłom PiS
lider ludowców.
Wniosek o odrzucenie projektu PiS w pierwszym czytaniu złożyło też
koło Unii Europejskich Demokratów. Z kolei koło Wolni i Solidarni chce
dalszych prac nad propozycjami.
Głos w debacie zabrał również przewodniczący Państwowej Komisji
Wyborczej Wojciech Hermeliński. Jak mówił, w projekcie dostrzega szereg
pozytywnych przepisów, ale chodzi o to, żeby plusy nie przesłoniły
minusów.