Home Polish Polish — mix Oscary 2018: Na te filmy warto zwrócić uwagę

Oscary 2018: Na te filmy warto zwrócić uwagę

429
0
SHARE

“Trzy billboardy za Ebbing, Missouri” to oczko w głowie krytyków i główny oscarowy faworyt. Rozpieszczany pochlebnymi recenzjami, rozpływającymi się nad wybitną grą aktorską, finezyjnymi…
“Trzy billboardy za Ebbing, Missouri” to oczko w głowie krytyków i główny oscarowy faworyt. Rozpieszczany pochlebnymi recenzjami, rozpływającymi się nad wybitną grą aktorską, finezyjnymi dialogami i eklektyzmem gatunkowym. Tony lukru, których nie chcemy w tym tekście powielać. Ten film traktujący – w wielkim, być może krzywdzącym skrócie – o matczynym gniewie i nieutulonym żalu po stracie córki, po prostu trzeba zobaczyć. Będziecie na nim ronić łzy – na przemian ze wzruszenia, złości i ze śmiechu. Uwaga, mały spoiler! Na plus brak puenty. W amerykańskim kinie to raczej rarytas.
Nominowana w sześciu kategoriach “Nić widmo” zapewne przyciągnie do kin wielbicieli Daniela Day-Lewisa, który zapowiedział, że to jego ostatni film. Być może na odchodne dostanie on Oscara za – znakomicie zresztą skrojoną – rolę kapryśnego krawca. Nie jest to jednak na szczęście teatr jednego aktora. W kunszcie nie ustępuje mu Vicky Krieps grająca muzę i życiową partnerkę głównego bohatera. Do tego należy dodać upajające wizualnie kadry, szarpiące emocjami widza dialogi i znakomicie sączące się napięcie, którego nie powstydziłby się sam Hitchcock. Wszystko to tworzy fascynującą przygodę filmową. Warto ją podjąć – mimo że jest odrobinę za długa. To może być jedyny mankament tego obrazu.
Jakkolwiek dziwnie może to zabrzmieć – “Czas mroku” Joe Wrighta ma w sobie coś sienkiewiczowskiego. Nie jest to głębokie kino psychologiczne i wnikliwa biografia Winstona Churchilla – raczej opowieść ku pokrzepieniu serc. Świetnie ucharakteryzowany Gary Oldman śmieszy, wzrusza i kradnie show… Pewne elementy scenariusza – choćby ważna dla fabuły scena w metrze (jak przyznają twórcy – nieoparta na żadnych źródłach historycznych) – mogą budzić zastrzeżenia, ale mimo to film ma w sobie pewien ładunek dobrej energii. Po seansie chcemy wierzyć, że służba, ideały i misja to pojęcia wciąż obecne w życiu publicznym.
“Czwarta władza” może być miłym zaskoczeniem dla tych, których rozczarował “Most szpiegów” Stevena Spielberga. Ten film ogląda się całkiem nieźle, a co ważne, reżyser opowiadając historię sprzed lat prowokuje do zadawania pytań o kondycję współczesnego dziennikarstwa. Niektóre pytania mogłyby wybrzmieć mocniej, niektóre sceny mogłyby być mniej patetyczne, ale i tak warto obejrzeć ten film. Co ciekawe, na dziennikarski świat i jego dylematy patrzymy oczami dwóch polskich operatorów – od lat współpracującego ze Spielbergiem Janusza Kamińskiego i jego młodszego kolegi, Bartosza Nalazka.
O “Wszystkich pieniądzach świata” Ridleya Scotta głośno było głównie ze względu na wygumkowanie z filmu Kevina Spaceya i kontrowersje związane z dysproporcjami w wynagrodzeniach za dokrętki. A co mamy na ekranie? Ciekawie sfotografowaną (przez naszego rodaka Dariusza Wolskiego) i dość mroczną historię z wielkimi pieniędzmi w tle. Aktorsko wyróżnia się Michelle Williams, która jako matka porwanego chłopaka jest chyba jedyną postacią, z którą możemy się utożsamić. Film na początku zapowiada się na rasowy kryminał, ale później traci tempo i w historię wkrada się pewien chaos. Można uznać go za baśń z lekko przerysowanym czarnym charakterem, który interesuje się głównie tym, czy może coś odliczyć od podatku. Można też powiedzieć, że to niepokojąco aktualna przypowieść.
“Czarnoskóry mężczyzna udaje się ze swoją białą partnerką do posiadłości jej rodziców” – myślicie, że wiecie, co z tego wyniknie? Takiego filmu o rasizmie jednak jeszcze nie było. To chyba też najbardziej zaskakująca oscarowa nominacja. “Uciekaj!” w reż. Jordana Peele to bowiem horror: gatunek rzadko doceniany przez Akademię. Nie jest to jednak klasyka gatunku – bywa przerażająco, by po chwili otrzeć się o pastisz, a następnie znów zmylić widza, zasiać niepokój i uraczyć krwawą jatką w stylu Tarantino. Wszystko to na pograniczu jawy i snu. W tle problem transhumanizmu. Naprawdę interesująca oscarowa propozycja.

Continue reading...