– Te pieniądze im się po prostu należały! – krzyczała z mównicy sejmowej Beata Szydło, broniąc nagród dla ministrów. Jarosław Kaczyński publicznie jej za to nie ganił. Nieoficjalne mówi się jednak zupełnie
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński rozważał dymisję Beaty Szydło z funkcji wicepremiera – donosi “Fakt”. Wszystko przez jej wystąpienie w Sejmie, którego echa nie milkną.
– Ministrowie i wiceministrowie otrzymywali nagrody za ciężką, uczciwą pracę i te pieniądze im się po prostu należały! – krzyczała. W ten sposób tłumaczyła zarówno finansowe docenienie ministrów, jak i samej siebie.
Mówi się, że to przez zamieszanie z nagrodami PiS traci poparcie w sondażach. Co więcej, nie wszystkim z obozu rządzącego podobała się reakcja byłej premier. Mowa m.in. o minister przedsiębiorczości i technologii Jadwidze Emilewicz.
Jarosław Kaczyński publicznie powiedział, że nagród dla ministrów “trzeba bronić”. Dodał, że Szydło miała prawo do wystąpienia, ale nie konsultowała z nim jego treści. Zdementował z kolei słowa, które miały paść w jego wywiadzie dla portalu w Polityce.pl. – O żadnych pazurkach nie mówiłem – podkreślił.
Jednak według informacji “Faktu”, Szydło straciła, a nie zyskała na wystąpieniu. – Powinna wtedy w Sejmie przeprosić i przyznać do błędu. Straciła szansę. Jedyną – zaznaczyła osoba z PiS.
Źródło: “Fakt”