Home Polish Polish — mix Liga Mistrzów. Trzydzieści minut katastrofy. PGE VIVE przegrało z PSG

Liga Mistrzów. Trzydzieści minut katastrofy. PGE VIVE przegrało z PSG

271
0
SHARE

Szczypiorniści PGE VIVE przegrali pierwszy mecz ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Kielczanie ulegli Paris Saint-Germain 28:34.
Doping na trybunach Hali Legionów był ogłuszający. Kibice stanęli na wysokości zadania i już na pół godziny przed meczem stworzyli gorącą atmosferę. Paryżanie się jednak nie przestraszyli. Nie udało się ich oszołomić, hałas ich nie otumanił. Od pierwszego gwizdka udowadniali, dlaczego są stawiani w roli murowanych faworytów do zwycięstwa w tegorocznych rozgrywkach Ligi Mistrzów. Zawodnicy PGE VIVE nie potrafili PSG niczym zaskoczyć. Świetny początek i wyrównane pierwsze pięć minut zwiastowały nie lada emocje, ale z każdą mijającą minutą było jednak coraz gorzej. Ktoś powie – kielczanie nie istnieli w ataku, a ich skuteczność była tragiczna, ktoś inny stwierdzi, że kolejne fantastyczne zawody rozgrywał galaktyczny. Obie te opinie były w takim samym stopniu prawdziwe i niestety dla mistrzów Polski, efekt miały taki sam. Ofensywa żółto-biało-niebieskich nie istniała. Szczypiorniści Paris Saint-Germain HB rozpracowali swoich rywali jak układankę, a ich grę rozłożyli na czynniki pierwsze. W ataku się kielczanom nie wiodło, ale jeśli to możliwe, to w obronie wyglądali jeszcze gorzej. Mizeria trwała, a Francuzi się rozkręcali – strzelby w drugiej linii robiły swoje, do kontr błyskawicznie biegali i przewaga gości rosła w zastraszającym tempie. Nieciekawie było już w 18. minucie – żółto-biało-niebiescy przegrywali już sześcioma trafieniami i o czas poprosił. Przerwa nie przyniosła jednak żadnych zmian, kielczanie wciąż nie potrafili się odnaleźć, a przeciwnicy szybko powiększyli przewagę – najpierw do dziesięciu, a później do dwunastu bramek. Na zmianę tempa meczu trzeba było poczekać do drugiej połowy. Po wyjściu z szatni kielczanie dostali ogromne brawa od kibiców. Wsparcie zadziałało – mistrzowie Polski nie spuścili głów, za to znów pokazali, że zawsze do ostatniej chwili wierzą w zwycięstwo. Wreszcie też na zbroi paryżan zaczęły pojawiać się rysy i pęknięcia. Goście grali spokojnie, a to wykorzystali gospodarze. Zaczął się szaleńczy pościg. Straty topniały, ale w zbyt wolnym tempie. Po chwili oszołomienia, przyjezdni znów zwarli szyki i utrudniali życie kielczanom na każdy możliwy sposób. Gracze Dujszebajewa dwoili się i troili – ostatecznie dwanaście bramek prowadzenia PSG zmniejszyło się do sześciu. Szmal, Ivić – Jurecki 4, Dujshebaev 7, Kus, Aguinagalde, Bielecki 3, Jachlewski 2, Strlek, Janc 1, Jurkiewicz 1, Zorman 3, Mamić 3, Bombac 3, Djukić 2/2 10 min. (Jurecki – 4 min., Jurkiewicz – 2 min., Kus – 2 min. + czerwona kartka) Kus (47. minuta) Omeyer, Corrales – Gensheimer 4, Mollgaard, Stepancić, Keita, Sagosen 2, Kounkound 4, Remili 4, Abalo 5, L. Karabatić 1, Hansen 5, Narcisse, Nielsen 4, N. Karabatić 5 0/0 8 min. (Sagosen – 4 min., Abalo, Mollgaard – po 2 min.)

Continue reading...