NATO pozostaje głównym gwarantem bezpieczeństwa w Europie, ale coraz więcej w tej sprawie chce mieć do powiedzenia Unia Europejska. Zbliżeniu poszczególnych państw UE w dziedzinie obronności mają służyć wspólne programy dotyczące budowy bro
Podczas dyskusji 4 lipca 2018 r. na temat przyszłości Unii Europejskiej w siedzibie Parlamentu Europejskiego w Strasburgu premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że cieszy się ze stworzenia Europejskiego Funduszu Obronnego i programu PESCO, który będzie stanowił dodatkowe, ponadnarodowe źródło finansowania inwestycji w przemysł obronny. “To droga do zacieśniania naszej współpracy i rozwoju nowych technologii” – mówił premier.
Wypowiedź szefa polskiego rządu na temat przedsięwzięcia UE prowadzonego w ramach stałej współpracy strukturalnej w dziedzinie obronności (ang. Permanent Structured Cooperation, PESCO) nasuwa nieodparcie pytanie: Jaką rolę w zacieśnianiu tej współpracy chce odegrać Polska? I co z tej współpracy ma dla nas wynikać?
Zapowiedzi brzmią euforycznie. Podkreśla się, że unijna inicjatywa, powołana do życia w 2017 r, to szansa na wielomilionowe dotacje z wynoszącego ponad 13 mld euro budżetu Europejskiego Funduszu Obronnego (EDF) dla polskich firm, które wezmą udział w europejskich projektach dotyczących nowych technologii i innowacji w przemyśle.
– Fakt, że po wielu latach sugestii, negocjacji, blokad stawianych przez różne państwa, ta pula na wspólne inicjatywy wojskowe będzie dostępna, to ogromny postęp, który należy docenić i wykorzystać w jak największym stopniu – uważa dr Beata Górka-Winter, ekspert ds. bezpieczeństwa międzynarodowego.
Nie ma wątpliwości, że jest o co walczyć. EDF przeznaczy w formie dotacji 4,1 mld euro na bezpośrednie finansowanie projektów badawczych. Na działania realizowane po zakończeniu fazy badań przeznaczone zostanie blisko 9 mld euro. To inwestycje krajów UE w opracowywanie prototypów, testowanie i certyfikację rozwiązań. Dzięki temu funduszowi UE stanie się jednym z czterech największych inwestorów w dziedzinie technologii obronnych.
