Home Polish Polish — mix WOŚP uratował trojaczki. "Były maleńkie, niczym kilogram cukru"

WOŚP uratował trojaczki. "Były maleńkie, niczym kilogram cukru"

252
0
SHARE

Gdy dzieci Elżbiety przyszły na świat, lekarze nie dawali im szans na przeżycie. Dzięki sprzętowi Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Sylwester, Wiktor i Laura są zdrowymi nastolatkami i teraz razem z
Jedenaście lat temu Elżbieta Śmieja obiecała sobie, że jeśli jej dzieci przeżyją, to będzie grała z Wielką Orkiestrą Świątecznej pomocy do końca świata i o jeden dzień dłużej. 17 kwietnia 2007 roku kobieta urodziła trójkę dzieci. – Przyszły na świat w 28. tygodniu. Były bardzo malutkie, niczym kilogram cukru. Miały po 32 centymetry długości, a największe z nich ważyło 1 kilogram i 220 gramy – wspomina Elżbieta w rozmowie z WP Kobieta. Dzieci przyszły na świat w szpitalu na terenie Wałbrzycha i tuż po urodzeniu trafiły na oddział neonatologii. – Zapytano mnie, jakie imiona im nadać, bo według lekarzy istniało duże prawdopodobieństwo, że mogą nie przeżyć do końca nocy – opowiada kobieta. – Byłam przerażona i za wszelką cenę chciałam zobaczyć moje maleństwa, ale odmawiano mi ze względu na mój stan zdrowia tuż po – dodaje. W końcu personel szpitala uległ kobiecie i wpuścił ją na salę, gdzie leżały jej. – Kiedy wjechałam zobaczyłam zaserduszkowane sale. Czerwone znaczki WOŚP biły do mnie z każdej strony. Na sprzęcie, na inkubatorach. Wszędzie. – opowiada. Trojaczki, Sylwester, Wiktor i Laura, leżały dwa miesiące podpięte pod aparaturę zakupioną ze zbiórki Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. – Dzieci miały popękane płuca i to właśnie ten sprzęt za nich oddychał – wyjaśnia Elżbieta. Ponadto trojaczki cierpiały na wcześniaków, czyli chorobę niedojrzałej siatkówki pojawiającą się u dzieci urodzonych przed planowanym terminem, u których naczynia siatkówki nie zostały w pełni rozwinięte.

Continue reading...