Wybuch w pobliżu międzynarodowego lotniska w stolicy Egiptu. W czwartek późnym wieczorem w ogniu stanęły tam zakłady chemiczne. Nie wiadomo czy był to wypadek, czy atak terrorystyczny. W eksplozji ucierpiało co najmniej 12 osób. Ogień szybko opanowano, dzięki czemu nie dotarł do międzynarodowego portu lotniczego.
Wybuch w pobliżu międzynarodowego lotniska w stolicy Egiptu. W czwartek późnym wieczorem w ogniu stanęły tam zakłady chemiczne. Nie wiadomo czy był to wypadek, czy atak terrorystyczny. W eksplozji ucierpiało co najmniej 12 osób. Ogień szybko opanowano, dzięki czemu nie dotarł do międzynarodowego portu lotniczego.
Eksplozja była na tyle silna, że postawiła na nogi całe lotnisko. Przerażeni pasażerowie podejrzewali, że mogło dojść do ataku terrorystycznego. Egipt prowadzi bowiem wojnę z radykalną islamską partyzantką, która dokonała w państwie wielu ataków. W ostatnim czasie było nieco spokojniej, obawiano się jednak, że partyzanci znów dali o sobie znać.
Do tej pory nie ustalono czy zaatakowali terroryści, czy na terenie fabryki chemicznej Helipolis for Chemical Industries znajdującej się w północnej części Kairu, będącej własnością wojska, doszło do wypadku. Najbardziej prawdopodobna jest jednak wersja, że zawiniła wysoka temperatura.
Zaraz po eksplozji podejrzewano, że wybuchły zbiorniki z paliwem na terenie portu lotniczego. Wówczas konieczna byłaby natychmiastowa ewakuacja lotniska. Po ustaleniu miejsca wybuchu i ocenie zagrożenia, decyzja o wstrzymaniu lotów ostatecznie nie zapadła.
Wstępne informacje nie donosiły o ofiarach. Wraz z trwającą akcją okazało się jednak, że rannych zostało co najmniej 12 osób.
Zobacz także:
Ten wybuch w jednej chwili powalił 80 milionów drzew. To robota jednego naukowca
Eksplozja na stadionie podczas wizyty prezydenta