Dwa nazwiska zniknęły z otoczenia doradczego Donalda Trumpa. Elon Musk i Robert Iger odchodzą, bo USA wypowiadają porozumienie klimatyczne.
Czwartkowa decyzja (1 czerwca) Donalda Trumpa o wypowiedzeniu porozumienia klimatycznego z Paryża przez USA, szybciej niż polityczne żniwo, zabiera doradców z otoczenia 45. prezydenta USA. Spekulowało się o tym od pewnego czasu, a teraz możemy powiedzieć z pewnością, że Elon Musk i Robert Iger odchodzą z ciał doradczych Białego Domu. Newsweek donosił w piątek (2 czerwca) , że Musk (Tesla) i Iger (jeden z kierowników wytwórni Walt Disney) spełnili swoje groźby z początku tygodnia i nie będą więcej uczestniczyć w radzie doradców Białego Domu – ang. President’s Strategic and Policy Forum. – Zmiana klimatu to fakt – pisał w mediach społecznościowych Elon Musk. – Opuszczenie porozumienia paryskiego jest złe dla Ameryki i jest złe dla świata. Pracujący w wytwórni Walt Disney Robert Iger, podobnie do Muska nie zgadza się z decyzją prezydenta, choć uzasadnił, że nie była to jedyna decyzja Trumpa, która popchnęła go do rezygnacji. To nie pierwsi przedsiębiorcy, którzy odchodzą z powołanej w grudniu, jeszcze przed zaprzysiężeniem, rady doradczej. W lutym opuścił ją Travis Kalanick (Uber Technologies) . Jego odejście było wywołane podejściem Trumpa do migracji. W samej radzie nie brakuje znanych osobistości amerykańskiego biznesu. Kieruje nią Stephen Schwarzman – prezes Blackstone Group. Zasiadają w niej Indra Nooyi (Pepsi) , czy Jamie Dimon (JPMorgan) . Część członków rady także wyraziła nieprzychylne stanowisko po decyzji Trumpa o wypowiedzeniu porozumienia klimatycznego, jednak dalej chcą zasiadać w doradczym gronie.
