Home Polish — mix Kaczyński o swoich słowach w Sejmie: Nie miałem innego wyjścia, to był...

Kaczyński o swoich słowach w Sejmie: Nie miałem innego wyjścia, to był imperatyw moralny

300
0
SHARE

Jarosław Kaczyński skomentował swoje ostre słowa, skierowane do opozycji podczas debaty o ustawie dotyczącej Sądu Najwyższego. Stwierdził, że musiał tak zareagować, bo « pewna miara została przekroczona ».
W « Gościu Wiadomości » TVP prezes PiS pytany był o swoją wtorkową
wypowiedź z trybuny sejmowej, w której, zwracając się do posłów
opozycji, powiedział: Wiem, że boicie się prawdy, ale nie wycierajcie
swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego śp. brata; zamordowaliście
go, jesteście kanaliami. Kaczyński zwrócił uwagę, że po raz pierwszy o moralnej odpowiedzialności obecnej opozycji mówił już we wrześniu 2010 r.
Tu powiedziałem to w twardych słowach, ostrych, których nie
wycofuję. Oczywiście, gdyby nie ten krzyk na sali (sejmowej – PAP) , to
być może byłoby to troszkę łagodniej, ale sens byłby ten sam: po prostu
nie można przekraczać pewnych granic – podkreślił.
Zwracając się do dziennikarza prowadzącego rozmowę, szef PiS dodał: Ja sądzę, że każdy normalny człowiek, także pan, gdyby to dotyczyło
pana brata, gdyby okoliczności były takie same albo podobne, w ten
sposób by reagował.
Po prostu nie miałem innego wyjścia, to był imperatyw moralny – tak
bym to określił i w dalszym ciągu jest tak, iż uważam, że uczyniłem
dobrze, a to, co robi druga strona, próbująca się przedstawić jako
ofiara, no to jest po prostu szczyt hipokryzji – ocenił Kaczyński.
Jak zaznaczył, od lat spokojnie wysłuchuje nieustanych ataków,
obraźliwych, bardzo często, prześmiewczych zaczepek ». « Nie reaguję na
to. Ale kiedy zaczęto używać nazwiska mojego brata to doszedłem do
wniosku, że pewna miara jest przekroczona – mówił Kaczyński.
« W pewnym momencie, jakieś dwa-trzy tygodnie temu powiedziałem sobie:
jeśli zrobią to po raz kolejny, to będę interweniował, dlatego, że
używają tego nazwiska ludzie, którzy są członkami, działaczami, często
eksponowanymi działaczami formacji politycznej, która mojego brata w
sposób niebywały, haniebny atakowała – kiedy był prezydentem i wtedy,
kiedy już zginął tragicznie, formacji, która go niszczyła, i która
moralnie – podkreślam – moralnie odpowiada za jego śmierć – powiedział
Kaczyński.
Bo Lech Kaczyński, mój brat, nie zginąłby gdyby był otoczony
szacunkiem jaki należy się prezydentowi RP. Prezydenta można krytykować,
można się z nim nie zgadzać, ale w żadnym razie nie można stosować
wobec niego tego, co potem określono jako przemysł pogardy – powiedział
prezes PiS.
Jak zaznaczył robiono to cynicznie i w sposób systematyczny. To
oznaczało także radykalne obniżenie jego bezpieczeństwa. Jeżeli miał
wrogów (…) , to ci wrogowie wiedzieli, że to nie jest człowiek, który
będzie broniony – dodał.
Kaczyński powiedział, że ciągle przyczyny katastrofy smoleńskiej nie
są wyjaśnione. Jestem przekonany, że gdyby stosunek do prezydenta Lecha
Kaczyńskiego, mojego brata, był normalny, to po prostu prezydent i
premier razem polecieliby na uroczystości (do Katynia – PAP) – dodał.

Continue reading...