Home Polish — mix Lech Wałęsa odpowie za brednie o Smoleńsku? Rozpoczął się proces wytoczony byłemu...

Lech Wałęsa odpowie za brednie o Smoleńsku? Rozpoczął się proces wytoczony byłemu prezydentowi przez Jarosława Kaczyńskiego

136
0
SHARE

Wałęsa stwierdził, że prezes Prawa i Sprawiedliwości jest odpowiedzialny za katastrofę smoleńską.
14 maja odbędzie się następna rozprawa przed Sądem Okręgowym w Gdańsku w procesie o ochronę dóbr osobistych z powództwa Jarosława Kaczyńskiego przeciwko Lechowi Wałęsie. Tego dnia sąd ma przesłuchać prezesa Prawa i Sprawiedliwości i b. prezydenta RP .
Sprawa dotyczy m.in. wypowiedzi Wałęsy, że szef PiS jest odpowiedzialny za katastrofę smoleńską.
Pierwsza rozprawa w tym procesie odbyła się przed gdańskim sądem w poniedziałek. W sądzie Kaczyńskiego i Wałęsę reprezentowali adwokaci.
Pełnomocnik b. prezydenta Maciej Prusak wniósł o oddalenie pozwu.
Wypowiedzi pozwanego nie naruszyły dóbr osobistych powoda, ponieważ pojawiły się one w ramach dyskursu politycznego i były w ramach granicy prawa. Spór między oboma politykami ma charakter długoletni i ma bogatą historię
— argumentował.
Podwyższony poziom retoryki w takim sporze jest całkowicie dopuszczalny i nie można wszystkich wypowiedzi rozumieć wprost i w sposób dosłowny, ale w szerszym kontekście
— przekonywał.
Z taką argumentacją nie zgodził się pełnomocnik lidera PiS Bogusław Kosmus.
W debacie publicznej nie można wszystkiego powiedzieć, granicą jest tu zgodność z prawdą i faktami, a w tym przypadku tego nie ma. Jakie fakty wskazują na to, że powód wydał polecenie lądowania w Smoleńsku? Oczywiście zawsze można mówić, że nie należy pewnych słów brać dosłownie, ale liczy się przecież obiektywny sens, który trafia do świadomości społecznej. Przecież, chociażby oceny dotyczące zdrowia powoda są niedopuszczalne i mają charakter osobistej szykany
— powiedział Kosmus.
Sąd oddalił kilka wniosków dowodowych złożonych przez stronę pozwaną uznając, że zostały złożone za późno, a także dlatego, że zmierzały one do szukania dowodów na sali sądowej.
Podczas procesu cywilnego nie ustala się dowodów
— dodała sędzia Weronika Klaw.
Kaczyński domaga się od Wałęsy przeprosin i wpłaty 30 tys. zł na cele społeczne za wpisy na Facebooku od czerwca do września 2016 r. Jak czytamy w pozwie, padły w nich ze strony byłego prezydenta zarzuty, że „Jarosław Kaczyński podczas lotu samolotu z polską delegacją do Smoleńska, mając świadomość nieodpowiednich warunków pogodowych, kierując się brawurą, wydał polecenie, nakazał lądowanie, czym doprowadził do katastrofy lotniczej w dniu 10 kwietnia 2010 r.”. W oświadczeniu, którego domaga się od Wałęsy Kaczyński, ma znaleźć się stwierdzenie, że były to „bezprawne i nieprawdziwe zarzuty”.
Kaczyński domaga się też przeprosin za słowa Wałęsy o tym, że „nie jest zdrowy, zrównoważony psychicznie”. Prezes PiS chce też, by były prezydent przeprosił go za zarzuty wydania polecenia „wrobienia” go, przypisania mu współpracy z organami bezpieczeństwa PRL.
Treść pozwu szefa PiS zamieścił sam Wałęsa pod koniec lipca 2017 r. na Facebooku. Na zadane mu wówczas pytanie, czy przeprosi Kaczyńskiego powiedział PAP: „w żadnym wypadku”, odsyłając jednocześnie do tego, co napisał na społecznościowym portalu.
Stwierdził tam:
Wszystko, co Pan przygotował przeciw mnie na tych 15 stronach pozwu, potwierdzam, niczego się nie wypieram i z niczego nie będę się przed Panem i Pańskimi agentami wyciągniętymi z komuny tłumaczył. Powtórzę – uważam, że za śmierć smoleńską odpowiada Pan, bo to Pan realizował swoją obłąkaną wersję walki o władzę. To było tak jak dziś, obłąkana wersja utrzymania władzy z Panem w roli głównej
— napisał b. prezydent.
Pisał też:
Po wyrzuceniu Pana z całą Pana sitwą z Kancelarii Prezydenta i przeszkodzeniu w zamachu rządowi Olszewskiego (opis całej sprawy można znaleźć w książce Gen. Wejnera), postanowiliście mnie zniszczyć TW Bolkiem, papierami dobrze przygotowanymi i fałszowanymi przez SB.
W lutym 2016 r., w wyniku przeszukania prokuratorów IPN w domu zmarłego b. szefa komunistycznego MSW gen. Czesława Kiszczaka znaleziono teczki TW „Bolka”, którym miał być Lech Wałęsa.
W styczniu 2017 r. IPN podał, że z opinii biegłych Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie, dotyczącej teczki personalnej i teczki pracy TW „Bolek” i zawartych w nich dokumentów z lat 1970-1976, wynika, że zobowiązanie do współpracy z SB, pokwitowania odbioru pieniędzy oraz przeważającą część doniesień podpisał własnoręcznie Wałęsa.
Wałęsa neguje autentyczność dokumentów znalezionych przez IPN u wdowy po Kiszczaku.
wkt/ PAP /mly

Continue reading...