Potencjalna kandydatka Demokratów w wyborach prezydenckich w 2020 r. Elizabeth Warren za jednym zamachem wywołała w USA dyskusję o tym, kto przynależy do mniejszości etnicznej, czym jest ‘rasa’ i jak reagować na zaczepki Donalda Trumpa.
69-letnia senator z Massachusetts ma poważną chrapkę na nominację Demokratów w wyborach prezydenckich w 2020 r. Niektórzy faktycznie widzą w niej osobę, która przeciwstawi się Donaldowi Trumpowi. Warren jest nie tylko świetną prawniczką, piętnującą finansowy establishment jako specjalistka od prawa upadłościowego, ale i jednym z najzagorzalszych krytyków Trumpa. Lubuje się w dogryzaniu mu, reaguje na jego zaczepki na Twitterze. Nazywała go „nieudacznikiem”, „małą samolubną kanalią”, „żałosnym dusigroszem”.
Gdy prezydent znów przezwał ją „Pocahontas”, odpowiedziała mu, przemawiając w czerwcu w Nevadzie: – Patrzcie, myśli, że uda mu się zamknąć mi usta? Tak się nie stanie, kochanie!
„Pocahontas” kontra Republikanie
Historia z „Pocahontas” ma swoje korzenie jeszcze w latach 80., gdy Warren zaliczyła siebie do wykładowców z mniejszości etnicznej w krajowym spisie profesorów prawa. Gdy rozpoczęła karierę polityczną, od czasu do czasu przypominała, że w jej żyłach płynie indiańska krew. Przytaczała rodzinne opowieści.
