Kto lepiej sprzeda Polakom brexit – Boris Johnson z rozwianą blond czupryną kojarzącą się z grzywką Trumpa czy książę Wiliam i jego piękna żona księżna Kate w pastelowej kreacji, o której będą rozpisywały się Plotki, Pudelki i Pomponiki? Na świecie jest tylko jedna osoba, która mogłoby…
Wielka Brytania, dawne światowe mocarstwo i wciąż ważny członek NATO (i jeszcze w do marca 2019 roku — Unii Europejskiej) nie ma ostatnio dobrej opinii na świecie. A to m.in. dlatego, że kojarzy się z brexitem, o którym zdecydowali w referendum rok temu Brytyjczycy po populistycznej, pełnej kłamstw kampanii, która nie powinna mieć miejsca w kraju o tak długich tradycjach demokratycznych.
Mało kto dziś jeszcze pamięta slogan Cool Britannia, ukuty w szczycie kulturowej i politycznej wielkości kraju – w latach 90. XX wieku. W dzisiejszej Wielkiej Brytanii cool wydaje się być tylko chyba jedna instytucja – brytyjska monarchia. I jakkolwiek by nie oceniać jej przydatność w XXI wieku, w historycznych chwilach, kiedy kraj jest rozchwiany, taka kulturowa kotwica spajająca przeszłość z teraźniejszością, bardzo się przydaje. Co więcej, choć członkowie rodziny panującej nie angażują się w bieżącą politykę, rząd może poprosić ich o pomoc w ważnych kwestiach. Tak też jest z wizytą książęcej pary w Polsce, która odbywa się na prośbę brytyjskiego Foreign and Commonwealh Office, czyli MSZ.
