Tak niskiego poparcia dla obecności Polski w UE jeszcze nie było. Prezes Jarosław Kaczyński może być z siebie dumny, bo to wyłącznie jego powtarzana do znudzenia antyunijna narracja sprawiła, że Polacy po 20 latach zaczynają zastanawiać się, czy nie lepiej byłoby nam poza Unią.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości nie ustają w przekonywaniu wyborców, że Unia to, cytując klasyka, “wyimaginowana wspólnota”.
Właściwie nie wiadomo, czy Janusz Kowalski chciałby, żebyśmy mieli takie znaczenie jak Lichtenstein w polityce mieli, czy takie podatki jak Szwajcaria. Wiadomo jedynie, że kurs na polexit jest na polskiej scenie politycznej żywy jak nigdy.