Home Polish Polish — mix Dziennikarka wpadła na trop pedofila z Pabianic. Gwałcił i zabijał

Dziennikarka wpadła na trop pedofila z Pabianic. Gwałcił i zabijał

895
0
SHARE

NewsHubPoczątkowo działania policji dotyczyły siatki pedofilskiej składającej się z kilkudziesięciu osób – mężczyzn i kobiet – studentów, biznesmenów i osób bezrobotnych, rodziców, dziadków i osób samotnych. W efekcie działań policji z 40-osobowej grupy tylko kilka słyszy prokuratorskie zarzuty rozpowszechniania pornografii dziecięcej. Kilkunastu członków grupy nie udaje się ustalić i przesłuchać – wśród nich jest szczególnie aktywny internauta o nicku “Piotr”.
Mężczyzna przez 5 lat relacjonował przez internet brutalne gwałty na kilkuletnich dziewczynkach. Najczęściej porywał je z ulicy, a następnie gwałcił. Nieprzytomne i pobite porzucał lub mordował. Mężczyzna był członkiem grupy wymieniającej się w internecie dziecięcą pornografią.
Z zapisu rozmów wynikało, że “Piotr” jest Polakiem z Pabianic, ale aktualnie mieszka w Rosji. To tam miało dochodzić do makabrycznych zbrodni. Mężczyzna podróżował po świecie. Po raz pierwszy namierzony został przez policję w Skandynawii. Okazało się, że to 59-letni obecnie Krzysztof P.
Reporterka Polsat News, do zapisów rozmów dotarła w lipcu 2016 roku. Spotkała również policyjnego informatora – główne źródło informacji nt. działań “Piotra”. W ciągu kilku miesięcy “Piotr” opisał trzy porwania i brutalne gwałty na dzieciach. W marcu 2008 roku oznajmia swojemu rozmówcy, że zabił po raz pierwszy.
Oprócz brutalnych opisów wydarzeń szokująca jest nieporadność polskich służb – policji i prokuratury. Najpierw zupełnym fiaskiem kończą się próby nawiązania współpracy z rosyjską policją. Gdy nagle kontakt informatora ze sprawcą się urwał, policjanci z wydziału handlu ludźmi przekazali sprawę do prokuratury. Dopiero po trzech latach, w 2011 roku, prokuratura postawiła Krzysztofowi P. zarzuty rozpowszechniania dziecięcej pornografii.
Prokuratorzy nie postawili Krzysztofowi P. zarzutów ws. opisywanych przez niego potencjalnych porwań i morderstw, ponieważ nie otrzymali na ten temat żadnych informacji od prowadzących sprawę policjantów. Funkcjonariusze nie przekazali fundamentalnych materiałów, bo bez pomocy Rosjan i kontaktu z „Piotrem” nie mogli ich zweryfikować. Potencjalnego pedofila i mordercę ochroniło zamknięte koło biurokracji.
List gończy za mężczyzną prokuratura wydała w 2010 roku – tylko na terenie Polski. Krzysztof P. może więc bez przeszkód poruszać się na terenie Rosji i całej Europie. Prokuratura nie wydała za nim europejskiego nakazu aresztowania. Problem z wydaniem takiego nakazu wiązał się z procedurą konieczności ustalenia miejsca pobytu poszukiwanego. Po dziesięciu latach poszukiwań policjanci z Pabianic formalnie nadal nie wiedzą, gdzie jest mężczyzna.
Według ustaleń Polsat News policjanci z Wydziału Handlu Ludźmi Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi wiedzę o tym, gdzie mieszka i pracuje Krzysztof P. mieli już siedem lat temu. Nie wiadomo, dlaczego do tej pory nie wykorzystano tej wiedzy.
Chociaż swoje dziennikarskie Żarska prowadziła przez pół roku – ustalenie miejsca pobytu sprawcy zajęło tylko kilkanaście dni. Ustaliła, że pracuje na wysokim stanowisku w dużej rosyjskiej firmie budowlanej. Mieszka w Petersburgu. Jest osobą znaną – występuje w mediach. Obecnie ma 59 lat.
W związku z ustaleniami dziennikarki 2 stycznia 2017 roku na wniosek Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry sprawę poszukiwania Krzysztofa P. odwieszono. Rozpoczęły się też procedury, które mają doprowadzić do postawienia mężczyzny przed sądem i sprawdzenia makabrycznych historii, które przez lata opisywał.
Oprac. Adam Styczek

Similarity rank: 1.1
Sentiment rank: 0