Informacje o rzekomym wycofaniu się Słowacji z tworzonego wspólnie z Polską Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO w Krakowie lub planach przeniesienia Centrum poza granice Polski są nieprawdziwe – oświadczyło w piątek wieczorem MON.
Informacje o rzekomym wycofaniu się Słowacji z tworzonego wspólnie z Polską Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO w Krakowie lub planach przeniesienia Centrum poza granice Polski są nieprawdziwe – oświadczyło w piątek wieczorem MON.
Ministerstwo odniosło się w ten sposób do krążących w internecie i niektórych mediach nieoficjalnych doniesień jakoby Słowacja miała wycofać się ze współpracy z Polską, a CEK NATO miałoby zostać przeniesione poza nasz kraj. “Oświadczam, iż podawane w słowackim +Denniku N+ i dzisiaj w +Superstacji+ informacje o rzekomym wycofaniu się Słowacji z Centrum Eksperckiego (Kontrwywiadu) NATO w Krakowie lub planach przeniesienia Centrum poza granice Polski są nieprawdziwe” – napisał pełnomocnik MON ds. CEK NATO Mariusz Marasek.
“Centrum Eksperckie Kontrwywiadu NATO w Krakowie uzyskało akredytację NATO i wykonuje swoje statutowe obowiązki na rzecz Sojuszu i państw współtworzących Centrum. Współpraca Polski i Słowacji, jako państw ramowych – współtworzących CEK NATO – układa się dobrze, podobnie jak współdziałanie przedstawicieli Polski i Słowacji z przedstawicielami pozostałych 8 państw uczestniczących w tym przedsięwzięciu. Centrum Eksperckie pracuje sprawnie i bez zakłóceń” – napisał Marasek.
Pod koniec lutego 2017 r. CEK NATO uzyskało akredytację i jest już pełnoprawnym ośrodkiem Sojuszu. Wcześniej, w październiku 2016 r. komitet sterujący, czyli przedstawiciele ministrów obrony wszystkich zaangażowanych państw, zatwierdził budżet, strukturę i plan pracy, dzięki czemu Centrum stało się instytucją międzynarodową. Marasek podkreślał wtedy, że instytucja powstała w rekordowo krótkim czasie w porównaniu z innymi centrami eksperckimi NATO.
Krakowskie centrum to 24. tego typu ośrodek w NATO, a drugi w Polsce – obok Centrum Eksperckiego Policji Wojskowej w Bydgoszczy. Polska jest zaangażowana w prace 13 centrów eksperckich NATO.
Zadaniem CEK NATO jest udział w opracowywaniu doktryn kontrwywiadowczych Sojuszu, prowadzenie specjalistycznych kursów i szkoleń, wspieranie procesów oraz analizowanie wniosków i oświadczeń z dotychczasowych operacji.
Porozumienie o utworzeniu natowskiego Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu (NATO Counter Intelligence Centre Of Exellence, NATO CI COE) zostało podpisane we wrześniu 2015 r. w siedzibie sojuszniczego dowództwa ds. transformacji (ACT) w amerykańskim Norfolk. Kwatera główna centrum ma się znajdować w Krakowie, część obiektów ulokowano na Słowacji, by wykorzystać tamtejszy ośrodek poligonowy. Poza Polską i Słowacją, które zostały państwami ramowymi, w powołanie Centrum włączyły się Chorwacja, Czechy, Litwa, Niemcy, Rumunia, Słowenia, Węgry i Włochy. Wśród żołnierzy i funkcjonariuszy CEK NATO najwięcej jest Polaków, na drugim miejscu Słowacy; konkretne liczby są niejawne.
18 grudnia 2015 r. w nocy MON zmieniło kierownictwo Centrum, do którego wkroczył Bartłomiej Misiewicz – ówczesny pełnomocnik MON ds. CEK NATO – z oficerami SKW i żandarmami. Premier Beata Szydło oceniła wówczas, że to nic nadzwyczajnego. Opozycja mówiła o skandalu i utracie wiarygodności w NATO, sam sojusz uznał, że to sprawa polskich władz, bo centrum nie ma jeszcze akredytacji przy NATO.
Od stycznia 2016 r. trwa śledztwo m. in. w sprawie ujawnienia informacji niejawnych przez funkcjonariuszy oddelegowanych z SKW do CEK NATO. Zawiadomienia złożyli Misiewicz i szef SKW Piotr Bączek. Ten ostatni zawiadomił też prokuraturę o odnalezieniu dokumentów niejawnych, które znajdowały się w pokojach zajmowanych przez osoby delegowane wtedy do Centrum i które były w posiadaniu osób, które nie powinny dysponować tą dokumentacją (jak mówił szef SKW, prokuratura postawiła zarzuty dwóm osobom). Inne zawiadomienie Bączka do prokuratury dotyczy interpelacji poselskich, których projekty znaleziono w CEK i które – jak powiedział szef SKW – “w tym samym czasie zostały złożone przez posłów PO”.
Zawiadomienia do prokuratury w sprawie złamania prawa podczas wejścia do CEK NATO złożyli także odwołany przez MON szef powstającego CEK NATO płk Krzysztof Dusza i były szefem SKW gen. bryg. rez. Piotr Pytel.
1 marca MON poinformowało, że sąd uznał, że asysta żandarmów przy wejściu do CEK MON była legalna i nie oznaczała przekroczenia uprawnień. (PAP)
ral/ mars/