Home Polish — mix Brutalna interwencja lubelskiej policji? Tak twierdzi obywatel Francji

Brutalna interwencja lubelskiej policji? Tak twierdzi obywatel Francji

301
0
SHARE

Obywatel Francji twierdzi, że policjanci kilkukrotnie użyli wobec niego paralizatora. Do interwencji doszło po zakończeniu Nocy Kultury w Lublinie. Lubelska policja broni się twierdząc, że funkcjonariusze nie mieli na wyposażeniu paralizatorów, a całą interwencję zarejestrowały kamery monitoringu. Wersję policjantów potwierdza także świadek.
Obywatel Francji twierdzi, że policjanci kilkukrotnie użyli wobec niego paralizatora. Do interwencji doszło po zakończeniu Nocy Kultury w Lublinie. Lubelska policja broni się twierdząc, że funkcjonariusze nie mieli na wyposażeniu paralizatorów, a całą interwencję zarejestrowały kamery monitoringu. Wersję policjantów potwierdza także świadek.
Do zdarzenia miało dojść w nocy z 3 na 4 czerwca, kiedy w Lublinie odbywała się Noc Kultury. Obywatel Francji przyjechał do specjalnie na to wydarzenie. Po zakończonej zabawie wezwał taksówkę, którą chciał wrócić do miejsca, gdzie miał nocować. W pojeździe doszło do awantury z taksówkarzem, który wezwał policję. Kierowca twierdził, że pasażer nie chce zapłacić za kurs i udaje cudzoziemca nieznającego języka polskiego.
Pokrzywdzony zeznał, że policjanci, którzy przyjechali na interwencję byli wobec niego bardzo brutalni. Jak informuje Onet.pl, mężczyzna twierdzi, że kilkukrotne użyto wobec niego paralizatora. W trakcie przesłuchania dołączył dokumenty lekarskie, które mają potwierdzić jego wersję wydarzeń. Prokuratura zaznacza, że ciągle opiera się na doniesieniach pokrzywdzonego i nie można potwierdzić, czy rzeczywiście doszło do takiego zdarzenia.
– Na podstawie zeznań pokrzywdzonego wszczęto śledztwo w kierunku art. 247 i 231 kodeksu karnego, czyli znęcania się nad osobą pozbawioną wolności i przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy – tłumaczy w rozmowie z Onetem Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Lubelska policja przedstawia zupełnie inną wersję wydarzeń. – Rzeczywiście doszło do interwencji policjantów. Zostali wezwani przez lubelskiego taksówkarza, który był świadkiem przeprowadzonych czynności. Twierdzi on, że interwencja nie wzbudziła żadnych kontrowersji – podkreśla nadkom. Renata Laszczka-Rusek, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie. Zatrzymany został przewieziony na izbę wytrzeźwień, gdzie zbadali go lekarze. – Z dokumentacji medycznej wynika, że zatrzymany nie miał obrażeń i nie skarżył się na żadne bóle – dodaje Laszczka-Rusek.
Policja zaznacza, że zatrzymany dopiero po wyjściu z izby wytrzeźwień zadzwonił i poinformował o przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariuszy, a doniesienie do prokuratury zostało złożone po niemal dwóch tygodniach od zdarzenia. – Policjanci biorący udział w interwencji nie mieli na wyposażeniu paralizatora. Cały komisariat, w którym pracują, nie ma takiego urządzenia – wyjaśnia rzecznik prasowy KWP Lublin.
Interwencja funkcjonariuszy odbyła się w kilku miejscach. Najpierw miało dojść do awantury Francuza z taksówkarzem na ul. Sądowej, gdzie wezwano patrol. Następnie część wydarzeń miała odbyć się pod Komendą Miejską Policji w Lublinie. We wszystkich tych miejscach jest monitoring, który zarejestrował zdarzenie. Materiał wideo został zabezpieczony i jest sprawdzany przez śledczych.
To on podłożył bombę pod auto żony. Tak się tłumaczył
Policjanci pozwolili na to gwiazdorowi. Przesada?
Bądź pierwszy!
Wyraź swoją opinię!

Continue reading...