Mówił minister obrony w felietonie „Głos Polski” w Radiu Maryja i Telewizji Trwam.
– Mamy do czynienia z niebywałym zjawiskiem, które można by porównać wyłącznie do czasów stalinowskich, wymuszania na Polakach fałszowania najważniejszych spraw bytu narodu polskiego – powiedział o raporcie komisji Jerzego Millera Antonii Macierewicz.
W 2011 r. rządowa komisja badająca katastrofę smoleńską „stwierdziła obecność” śp. generała Andrzeja Błasika w kokpicie Tupolewa, mimo że, jak sama…
– Mamy do czynienia z niebywałym zjawiskiem, takim, które można by porównać wyłącznie do czasów stalinowskich, wyłącznie do czasów, w których okupanci wymuszali na Polakach, którzy się poddawali decyzjom, fałszowanie najważniejszych spraw bytu narodu polskiego. Ta kwestia została skierowana do prokuratury – mówił minister obrony w felietonie „Głos Polski” w Radiu Maryja i Telewizji Trwam.
– Oczekujemy, że jak najszybciej winni poniosą konsekwencje, bo nie może być tak, żeby w sprawie, w której zginęła cała elita narodu polskiego, w której poległ prezydent Rzeczypospolitej, jego małżonka i całe kierownictwo, dowództwo armii polskiej – opinię światową, a także opinię dużej części Polaków kształtowało fałszerstwo, kłamstwo, przestępstwo – dodał Macierewicz.
– To oznacza wielką manipulację dokonaną przez komisję Jerzego Millera. Generała Błasika czyni się sprawcą katastrofy – powiedział w „Minęła…
Zawiadomienie do prokuratury
Macierewicz podkreślił, że te kwestie podniesiono w zawiadomieniu do prokuratury.
– Okazało się, że w materiałach, jakie pozostały po poprzedniej komisji, zachowały się dyskusje, narady, które toczyła komisja pana ministra Jerzego Millera, zanim podjęła ostateczną decyzję co do głównych tez, głównych stwierdzeń, jakie zostały później umieszczone w raporcie. Proszę sobie wyobrazić, że okazało się, iż w trakcie tych dyskusji członkowie komisji formułowali zdania, opinie i materiały dowodowe dokładnie przeciwne temu, co później stwierdzili w zasadniczych sprawach w raporcie, jaki został opublikowany z pieczęciami państwowymi, z podpisami tych wszystkich ludzi – mówił szef resortu obrony.
Minister podkreślił, że ten raport jest do dziś oficjalnym stanowiskiem Polski, a okazuje się, że od początku był sfałszowany. Wymienił trzy kwestie, które odmiennie oceniano w czasie posiedzeń komisji i w raporcie końcowym.
MON złożyło zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez część osób z Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa…
Nieprawdy w raporcie
– W raporcie napisano, że komisja zbadała miejsce zdarzenia. W raporcie stwierdzono, że komisja zbadała wrak. W raporcie stwierdzono, że komisja zbadała także rozłożenie ciał tych, którzy tam polegli. Podczas dyskusji w sposób jednoznaczny wszyscy członkowie komisji stwierdzili, że niczego nie badali, ponieważ nie mogli, ponieważ nie dopuścili ich Rosjanie, ponieważ jedyne, co było możliwe, to dowiadywanie się i to tylko częściowe, ograniczone, od strony rosyjskiej, co strona rosyjska chciała im przekazać – relacjonował szef MON.
Macierewicz zwrócił też uwagę na kwestię rzekomej obecności gen. Andrzeja Błasika w kokpicie TU-154 M.
– W raporcie napisano, że generał Błasik był w kokpicie i nawet rozstrzygał, wydawał komendy. Podczas dyskusji na ten temat jednoznacznie stwierdzono, że nie ma żadnego materialnego dowodu, iż rzeczywiście pan generał Błasik był w kokpicie. Dyskusja na ten temat trwała kilka dni i wszyscy członkowie stwierdzili, poza jednym (…), że nie ma materialnego dowodu i nie ma nawet punktu odniesienia do stwierdzenia, że gen. Błasik był w kokpicie – stwierdził Macierewicz.
Kolejny fragment stenogramu z posiedzenia tzw. komisji Millera, która badała katastrofę smoleńską, opublikowała we wtorek TV Republika. W zapisie…
Minister jako ostatnią sprawę wymienił rozbieżności dotyczące przeciążeń w czasie zderzenia samolotu z ziemią.
– W raporcie stwierdzono, że samolot uderzył w odwróconej pozycji w ziemię, wytwarzając przeciążenie wielkości 100 G, czyli 100 razy większym, niż ciężar ciała. To oczywiście musiałoby doprowadzić – gdyby było prawdą – to straszliwych zniszczeń ciała, takich, które są właściwie tylko dla efektów eksplozji, takiego zmiażdżenia, rozrywania ciał, które nie pozwalają nawet zidentyfikować większości tych, którzy polegli. Ale w trakcie dyskusji i analiz ci sami ludzie jednoznacznie stwierdzają: tam mogło być 2 G, może 8 lub 9 G, ale na pewno nie 100 G. Wyliczają to, dowodzą tego, są do tego absolutnie przekonani – podał szef MON.
Macierewicz półtora tygodnia temu poinformował o złożeniu przez MON zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez część osób z Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, którą kierował Jerzy Miller. Komisja Millera opublikowała raport dotyczący przyczyn katastrofy smoleńskiej w lipcu 2011 r.