Śledztwo ws okoliczności śmierci Igora Stachowiaka na komisariacie powinno zakończyć się do końca lutego – poinformował w środę przedstawiciel Prokuratury Krajowej Sebastian Chmielewski na posiedzeniu sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych, która zapoznała się z informacją szefa MSWiA w tej sprawie.
Śledztwo ws okoliczności śmierci Igora Stachowiaka na komisariacie powinno zakończyć się do końca lutego – poinformował w środę przedstawiciel Prokuratury Krajowej Sebastian Chmielewski na posiedzeniu sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych, która zapoznała się z informacją szefa MSWiA w tej sprawie.
Komisja administracji i spraw wewnętrznych zajmuje się wnioskiem klubu Nowoczesna o przedstawienie na posiedzeniu Sejmu informacji o interwencjach policji z użyciem tzw. taserów oraz w sprawie śledztwa dotyczącego śmierci Igora Stachowiaka, w tym braku policyjnych raportów w tej sprawie.
Jak powiedział na posiedzeniu komisji Sebastian Chmielewski z Departamentu Postępowania Przygotowawczego Prokuratury Krajowej, śledztwo w tej sprawie znajduje się na końcowym etapie. Jak mówił, obecnie są prowadzone czynności poprzedzające zamknięcie śledztwa i skierowanie aktu oskarżenia. – Śledztwo to powinno zakończyć się do końca lutego tego roku – powiedział Chmielewski.
Dodał, że prokuratura w toku postępowania postawiła zarzuty czterem osobom. – Są to zarzuty popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień oraz znęcania się nad osobą pozbawioną wolności – powiedział Chmielewski. Wcześniej wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński podkreślił, że w policji nie ma już żadnego funkcjonariusza, który brał udział w zatrzymaniu Igora Stachowiaka.
Igor Stachowiak w maju 2016 r. został zatrzymany na wrocławskim rynku. Według funkcjonariuszy, był agresywny i dlatego musieli użyć paralizatora. Po przewiezieniu na komisariat stracił przytomność i pomimo reanimacji zmarł. Według pierwszej opinii lekarza, przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa. Sprawa wróciła po wyemitowaniu w maju br. reportażu w TVN24, gdzie m.in. pokazano zapis z kamery paralizatora. Później “Fakty” TVN podały, że policja miała dostęp do nagrań ws. śmierci Stachowiaka, choć deklarowała coś innego.
W związku z wydarzeniami sprzed roku szef MSWiA odwołał komendanta dolnośląskiej policji, jego zastępcę ds. prewencji oraz komendanta miejskiego we Wrocławiu. Wszyscy funkcjonariusze: zatrzymujący Stachowiaka i używający wobec niego tasera, są już poza policją.
Nowe fakty w sprawie Piotra Kijanki
Dawid i Wiktoria nie wrócili do domu
Bądź pierwszy!
Wyraź swoją opinię!