Niektóre zmiany proponowane w regulaminie IV Budżetu Obywatelskiego budzą sporo kontrowersji. Mówi o nich PAWEŁ PAWŁOWSKI, szef Rady Programowej niepołomickiego
– Jako przewodniczący Rady Programowej BO uważam, że wprowadzanie takich ograniczeń nie jest potrzebne, ale taką propozycję faktycznie zgłoszono podczas styczniowych konsultacji regulaminu BO. Dokładna treść tego postulatu to: „Burmistrz powinien porozmawiać ze strażakami i poprosić ich o mniejszą aktywność w korzystaniu ze środków BO”. – Taka propozycja wzięła się prawdopodobnie stąd, że udział wydatków z BO na projekty związane z bezpieczeństwem wciąż rośnie. W wyniku ostatniego głosowania dofinansowanie uzyskało 12 projektów OSP, o łącznej wartości 245 tys. zł, co stanowi 25 proc. całej kwoty Budżetu Obywatelskiego. Strażacy są rzeczywiście bardzo aktywni, ale wprowadzenie ograniczeń w zgłaszaniu wniosków przez określone grupy byłoby zaprzeczeniem idei BO. Jeśli zabronimy OSP składania projektów, to za chwilę ktoś zechce zakazać udziału w BO szkołom czy klubom sportowym… – No właśnie… A przecież to nie jest tak, że projekty zgłaszane do BO przez rodziców uczniów, harcerzy czy druhów z OSP są tylko dla nich, bo te przedsięwzięcia służą zawsze dużej grupie społecznej. Pamiętajmy też, że projekty nie są zgłaszane przez instytucje, a przez mieszkańców gminy. Dlatego zamiast ograniczać komuś udział w BO, musimy podjąć działania, aby projekty indywidualnych mieszkańców mogły konkurować z tymi zgłaszanymi przez organizacje mające swoje struktury. Chcemy zorganizować spotkania dla osób składających projekty i pomóc im w przygotowaniu kampanii promocyjnej przed głosowaniem. Pokażemy też praktyki, jakie były stosowane przez autorów zwycięskich projektów. – Przypuszczam, że wpływ na to miały trzy sprawy. Po pierwsze, aż w 7 z 12 sołectw łączna wartość złożonych projektów była równa kwocie przeznaczonej w BO na sołectwo. Oznacza to, że mieszkańcy doszli do kompromisu, jakie zadania powinny być zrealizowane już na etapie składania wniosków. W takiej sytuacji projekty nie konkurowały ze sobą, a to przełożyło się na frekwencję w głosowaniu. Wydawane były tylko po trzy karty do głosowania, a nie w dowolnej liczbie, jak w poprzednich edycjach. Nie sprawdził się również pomysł na zastąpienie urn w domach kultury mobilnym punktem do głosowania. – Limity zostały wprowadzone w 2016 roku, bo gdy wcześniej każdy mógł otrzymać dowolną liczbę kart do głosowania, zdarzało się, że znajdowaliśmy je wyrzucone w parku i innych rejonach Niepołomic. Jednak zapisy dotyczące kart zostaną teraz prawdopodobnie znów zmienione. Jest m.in. propozycja, by drukować dwa rodzaje kart, prócz pełnych (z opisem wszystkich projektów, w III BO karty miały aż 16 stron – red.) także skrócone, zawierające tylko numery i tytuły projektów. Rozważane jest także wprowadzenie obowiązku legitymowania się przy głosowaniu. To sprawdziło się w innych miastach.