Ledwo budownictwu udało się wyjść z dołka, a już zakłady prefabrykacji zbrojeń dotarły do granic swych możliwości produkcyjnych. I to nie koniec zmartwień…
Dostawcy stali zbrojeniowej mają za sobą bardzo dobry rok 2017. Jak przyznaje, prezes Polskiej Unii Dystrybutorów Stali, branża w ubiegłym roku znacząco zwiększyła obroty. Zużycie prętów żebrowanych wzrosło o 9-10 proc. – Z pewnością przed nami okres dalszej koniunktury. W zależności od segmentu może potrwać do 2022 roku – przewiduje pani prezes. – Jednak już dziś trzeba myśleć o tym, co będzie potem.
Dodaje przy tym, że teraz wszyscy koncentrują się wokół inwestycji z Programu Budowy Dróg Krajowych. Ale te kiedyś się skończą.
Coraz ważniejsze będą więc dla dostawców stali inwestycje kolejowe, hydrotechniczne oraz te związane z sieciami przesyłowymi. Pewną szansą na ustabilizowanie branży po szczytowym okresie boomu może też być program Mieszkanie Plus.
W 2016 r. produkcja budowlano-montażowa zmniejszyła się o 14 proc. Natomiast w 2017 r. rynek wzrósł o 12 proc. Doszło zatem do gwałtownej wprost zmiany. W efekcie zakłady prefabrykacji zbrojeń musiały pracować na najwyższych obrotach.