Home Polish Polish — mix Gambia: kraj krewetek i orzeszków ziemnych

Gambia: kraj krewetek i orzeszków ziemnych

243
0
SHARE

Cały kraj liczy 1,5 mln ludzi, czyli mniej niż żyje w Warszawie. Dochody pochodzą z turystyki, eksportu orzeszków ziemnych, ryb i krewetek. – Gambia potrzebuje wszystkiego. Ktoś, kto ma kapitał, śmiało może tam inwestować – zachęca Janusz M
Janusz Małecki – Polak ze szwedzkim paszportem – jest człowiekiem od zadań specjalnych w gambijskim rządzie. Potrzeba kupić łodzie patrolowe, by wreszcie inkasować opłaty za połów ryb na gambijskich wodach? Trzeba znaleźć odbiorcę na narodowy produkt eksportowy, jakim są krewetki? Pada pomysł w resorcie rybołówstwa, że do eksportu ryb i owoców morza potrzebne są chłodnie? Wtedy wysyła się człowieka od specjalnych zadań do Europy.
– Piękny kraj, który coraz częściej odwiedzają Polacy. Dobra baza hotelowa, piękne plaże, dobry klimat. Internet też działa dobrze, rzadko są zerwane połączenia. To była kolonia brytyjska, więc kilka tysięcy Brytyjczyków mieszka tam na stałe po przejściu na emeryturę. Miejscowi bardzo dbają o turystów – mówi Małecki.
Sam jeszcze w połowie lat 80. zeszłego wieku budował jako inżynier zatrudniony w szwedzkiej firmie hotele w Gambii. Dzięki temu, że jest w Afryce od ponad 30 lat, zna niemal wszystkich. Tym bardziej, że osobiste relacje, kontakty są w Afryce najważniejsze. Opowiada w formie anegdoty, iż na spotkaniu z przedstawicielami władz gambijskich jeden z rozmówców mówił, że go świetnie zna. Skąd? Bo ktoś z jego rodziny pracował kilkanaście lat temu dla Janusza.
– To procentuje i zapewnia stabilność w biznesach. Miałem przypadki, że Polacy, którzy chcieli tam zainwestować, myśleli, że potrafią to zrobić sami. Ale przyjaciele z Gambii powiedzieli im, że interesy robią tylko ze mną, bo znają mnie od wielu lat. Trochę byli nawet zdziwieni i pytali mnie, kogo z tej mojej Polski im przywożę, że za moimi plecami chcieli się dogadywać – śmieje się człowiek od zadań specjalnych afrykańskiego państwa. Zapewnia, że w Gambii panuje spokój polityczny, bo nie ma tam surowców.
Czytaj
Ale w Gambii weryfikuje się białych, czy są wiarygodnymi osobami. – Było wielu, którzy naciągali donatorów międzynarodowych. Gambia musiała potem te pieniądze zwracać, chociaż wcale ich nie otrzymała, więc narażała się na kłopoty. Władze się teraz tego boją i współpracują tylko z zaufanymi ludźmi. Ten proceder się na szczęście skończył – dodaje Małecki.
Od grudnia 2016 r., po wyborach, prezydentem kraju jest Adama Barrow. Ówczesna wiceminister polskiego MSZ Joanna Wronecka podczas spotkania z Saulem Frazerem, nowym doradcą prezydenta Gambii, mówiła: – Gambia jest przykładem sukcesu, jaki daje dążenie do demokracji, sprawiedliwości i odrzucenia autorytarnej władzy pokojowymi metodami. Polska (…) będzie wspierać Gambię w jej drodze do osiągnięcia zrównoważonego rozwoju i dobrobytu.
Wiceszefowa MSZ przyznała, że relacje Gambii z UE i afrykańskimi sąsiadami uległy poprawie od czasu odsunięcia od władzy wieloletniego dyktatora Yahya Jammeha.
Gambia jest bardzo popularna wśród Polaków wybierających Afrykę jako miejsce wypoczynku. Współpraca z Polską mogłaby zapewnić miejsca pracy dla młodej populacji Gambii, stanowiąc najskuteczniejszą alternatywę dla częstych w regionie decyzji o podjęciu migracji zarobkowej do Europy. W opinii doradcy prezydenta Barrowa, Saula Frazera, potencjalne sektory współpracy ekonomicznej Polski i Gambii to: turystyka, rolnictwo, rybołówstwo, edukacja oraz gospodarka morska i infrastruktura portowa.
Ten mały kraj w Afryce Zachodniej położony jest wzdłuż rzeki Gambia. Otacza go z trzech stron dużo większy sąsiad, Senegal. Od wschodu Gambia ma dostęp do Oceanu Atlantyckiego. Ludność jest głównie młoda, ponad połowa (63 proc.) ma mniej niż 25 lat. Wskaźnik urbanizacji wzrósł z 30 proc. w 1983 r. do 37 proc. w 1993 r. W 2003 r. wskaźnik ten szacowano na ponad 50 proc. Oznacza to, że ponad połowa ludności mieszka na obszarach miejskich. Większość ludności to muzułmanie (ponad 80 proc.).
Gambia ma ograniczone zasoby naturalne. Klimat Sahelu nie sprzyja rozwojowi rolnictwa, które jest głównym źródłem zatrudnienia i zaopatrzenia w żywność dla ludności mieszkającej na obszarach wiejskich. Charakteryzuje się długim suchym sezonem (od grudnia do czerwca) i porą deszczową (od lipca do listopada). Średnie temperatury to 18-30 st. C. w porze suchej i 23-33 st. C. w porze deszczowej. Wilgotność wynosi ok. 68 proc. wzdłuż wybrzeża i 41 proc. w głębi lądu w porze suchej, a ok. 77 proc. w całym kraju w porze deszczowej.
Przeczytaj
Gospodarka Gambii opiera się na produkcji orzeszków ziemnych. Stanowi to ok. 15 proc. PKB tego kraju. Państwo ma monopol na orzeszki. To produkt z góry zamawiany przez odbiorców, np. Wielką Brytanię.
Inne produkty rolne to: ryż, kukurydza, bawełna, warzywa, owoce (10 proc. PKB). Obecny wkład rolnictwa w PKB wykazuje spadek w porównaniu z połową lat 70. Rząd tego kraju ustanowił program dywersyfikacji produkcji rolnej i rozwój innej działalności pozarolniczej, która zaczęła przynosić zyski, w szczególności rybołówstwa.
– Gambia jest otwarta dla małego i średniego biznesu, bo wszystko importuje. Są tam owoce morza, ryby, ale nie ma chłodni i nie ma gdzie tego trzymać. I już pojawia się okazja, bo jest duże zainteresowanie rządu chłodniami. Mnie też chodzi o wsparcie polskiego eksportu. I jeśli ktoś ma kapitał, to Gambia zaprasza. Tam jest dobry klimat, żeby inwestować. Rząd stabilny, usługi bankowe bezproblemowe. Kiedy budowałem hotele, to z kolegą wysyłałem tonę krewetek do Szwecji tygodniowo. I minister rybołówstwa zaproponował, żebym został doradcą ekonomicznym, tak dobrze mi szło – przekonuje Janusz Małecki.
Dostaje od niego różne zlecenia – na przykład na kupno statków patrolowych dla rządu. I realizuje je w Polsce. Łodzie są bez uzbrojenia, a mają patrolować wody przybrzeżne. Zamówił więc trzy takie dla Gambii ze stoczni Techno Marine w Malborku, po 900 tys. euro sztuka. Na wodach Gambii wiele kutrów poławia ryby, ale bez pozwolenia i opłat. Do tej pory nikt tego nie sprawdzał. Wpływają na wody Gambii z Senegalu, nawet Indii i łowią, nie płacąc, bo nie ma kontroli. A dzięki tym łodziom patrolowym to się zmieni. Łodzie muszą być przygotowane tak, by 5 osób przez tydzień mogło przebywać na wodzie bez zawijania do portu.
Dodaje, że dwie gałęzie gospodarki związane z połowem to ryby i krewetki. Te są poławiane w rozlewiskach rzek. Zaś z rybami sprawa wygląda tak, że dziennie do portu Tanji (największy w Gambii port rybacki) przypływa 300 łodzi pełnych ryb. Są sprzedawane na miejscu lub suszone na słońcu i rozwożone samochodami po Gambii w górę rzeki. Trzeba wziąć swoje paliwo, bo 40 km poza stolicą znajduje się ostatnia stacja benzynowa.

Continue reading...