Home Polish Polish — mix Wyznanie pirata drogowego: Przez alkohol zniszczyłem sobie życie

Wyznanie pirata drogowego: Przez alkohol zniszczyłem sobie życie

287
0
SHARE

Myślałem, że mogę wszystko, bo to zawsze to co sobie zaplanowałem mi wychodziło. Aż zacząłem jeździć po alkoholu – mówi Tomasz (36 l.), który w 2013 r. spowodował po pijanemu u wypadek w Warszawie, w którym ranił pieszego. Wyznanie Tomasza związane jest z kampanią społeczną „Raz, dwa, trzy… zginiesz TY!”, którą Fakt organizuje z Okręgowym Inspektoratem Służby Więziennej, Komendą Stołeczną Policji, Wojskowym Instytutem Medycznym i WORD
Myślałem, że mogę wszystko, bo to zawsze to co sobie zaplanowałem mi wychodziło. Aż zacząłem jeździć po alkoholu – mówi Tomasz (36 l.), który w 2013 r. spowodował po pijanemu u wypadek w Warszawie, w którym ranił pieszego. Wyznanie Tomasza związane jest z kampanią społeczną „Raz, dwa, trzy… zginiesz TY!”, którą Fakt organizuje z Okręgowym Inspektoratem Służby Więziennej, Komendą Stołeczną Policji, Wojskowym Instytutem Medycznym i WORD
– Pierwszy raz po alkoholu wsiadłem jeszcze jak byłem w szkole średniej. Na początku po jednym czy dwóch piwkach. Czułem się trzeźwy – opowiada 36-latek. Na nic zdawały się ciągłe uwagi od strony najbliższych, żeby nie jeździł po alkoholu.
– Nie czułem strachu przed jazdą po alkoholu, bo nie ponosiłem żadnych konsekwencji – dodaje pan Tomasz. Aż do pewnego momentu. W 2013 roku 36-latek wyjechał ze znajomymi w góry. Będąc na zimowych wakacjach pojechali samochodem do restauracji oddalonej od ich hotelu zaledwie kilkaset metrów. Miało nie być alkoholu.
– I jak to na takich wyjazdach wygląda, jednak ten alkohol się pojawił. Nie zastanawiałem się nad decyzją, żeby wsiąść i wrócić autem do hotelu. I wtedy zatrzymała mnie policja do kontroli – opowiada Tomasz. Podczas kontroli wyszło, że miał 1,5 promila alkoholu. Automatycznie stracił prawo jazdy.
To go niczego nie nauczyło, bo zaledwie trzy miesiące później po pijanemu i bez prawa jazdy spowodował wypadek w Warszawie. To cud, że poszkodowany miał złamaną tylko nogę.
Po tym zdarzeniu 36-latek trafił na dołek, a następnie do więzienia. Za więziennymi murami przechodzi teraz terapię alkoholową.
– Nie jest tak, że zawsze się wszystko udaje. Trzeba być odpowiedzialnym na drodze i nawet to jedno piwko może mieć wpływ na bezpieczeństwo nie tylko nasze, ale też innych użytkowników drogi – apeluje pan Tomasz.
Potrącił mężczyznę i uciekł. Pieszy zmarł
Pijany 26-latek sprawcą wypadku. Zginął przyszły pan młody

Continue reading...