Obecnie, według szacunków Bergman Engineering, w Polsce potrzebnych jest 70-80 tys. inżynierów. Sytuacji nie ułatwia fakt, że także kraje zachodnie szukają inżynierów, np. Niemcy czy Holandia. Na Zachodzie inżynier może zarobić dwa, trzy razy tyle, co w Polsce. Walka zaostrza się, a każde pozyskanie inżyniera to praktycznie headhunting.
Bergman Engineering rekrutuje inżynierów głównie dla firm z branż motoryzacyjnej, lotniczej, automatyki przemysłowej. – Zapotrzebowanie na kadrę inżynierską jest w tych sektorach bardzo duże, praktycznie nigdy nie zostaje zaspokojone. Podobnie wygląda branża budownictwa przemysłowego, zwłaszcza dotycząca rozwoju parków maszynowych i instalacji technologicznych, gdzie zapotrzebowanie jest równie duże, choć trochę łatwiej jest je zaspokoić – wskazuje Monika Paciorkowska-Krawców, senior technical recruiter w Bergman Engineering. – Jeśli chodzi o specjalizacje, najbardziej brakuje inżynierów z obszarów: automatyka i robotyka, zarządzanie projektami oraz rozwój produktów – dodaje. Z kolei Anna Kostulska, konsultant w Antal Engineering & Operations, podkreśla, że braki wykwalifikowanej kadry odczuwają przede wszystkim firmy produkcyjne. Najczęściej zgłaszane potrzeby pracodawców dotyczą zatrudnienia inżynierów ze specjalizacjami: jakości, procesu produkcji, produktu oraz utrzymania ruchu. – Obecnie obserwujemy deficyt inżynierów ukierunkowanych na konkretny sektor produkcyjny, głównie motoryzacyjny oraz elektroniczny. W całej branży jest obecnie więcej ofert pracy na sprofilowane stanowiska inżynieryjne niż dostępnych kandydatów odpowiadających oczekiwaniom pracodawców. Widoczne są również dysproporcje – coraz trudniej znaleźć inżyniera mającego profesjonalną wiedzę w konkretnej dziedzinie niż doświadczonego menedżera niższego szczebla – komentuje Kostulska.