Przed kilkoma dniami chiński Sąd Najwyższy ogłosił powołanie Międzynarodowego Komitetu Ekspertów Handlowych przy nowo utworzonym Sądzie ds. międzynarodowych sporów gospodarczych. Jest to kolejny już krok mający zaskarbić zaufanie przedsiębi
Inicjatywa Pasa i Szlaku została zaprezentowana w 2013 r. przez Sekretarza Generalnego KPCh Xi Jinpinga. Inicjatywa, określana czasem mianem chińskiego “Planu Marshalla”, jest ciągle ewoluującym przedsięwzięciem inwestycyjnym mającym połączyć Chiny z rynkami Afryki i Europy. Składają się nią przede wszystkim gigantyczne projekty infrastrukturalne wzdłuż „pasa”, tj. drogowych i kolejowych korytarzy lądowych stanowiących „jedwabny szlak XXI wieku”, oraz „szlaku”, czyli morskich szlaków tranzytowych wokół Półwyspu Indyjskiego i dalej przez Zatokę Perską.
Inicjatywa stanowi równocześnie silny ruch w walce Chin o dominację nad światową gospodarką, jak również ma dać impuls rozwojowy dla tamtejszej gospodarki (nowe źródło wzrostu gospodarczego), a także stanowić marketingowy płaszcz dla gigantycznych chińskich inwestycji zagranicznych – „wykupywania” zamorskich gospodarek.
Od momentu ogłoszenia, koncepcja Inicjatywy stale pęczniała. Obecnie pojęciem tym Chińczycy obejmują nieomal każdą inwestycję zagraniczną, bez wyraźnego kryterium geograficznego czy przedmiotowego. Docelowo IPiS ma objąć 65 innych państw wytwarzających wspólnie przeszło 30% światowego PKB, zrzeszających 62% światowej populacji oraz dysponujących 75% znanych rezerw surowców energetycznych.
Obiegowe szacunki kosztów przedsięwzięcia są tak rozbieżne, że trudno tu o wiarygodne źródło. Zarazem kwoty, które w tym kontekście padają – przeszło 200-250 mld USD już zainwestowane i 1-5 bln USD całkowitej wartość IPiS – dają wyobrażenie o skali przedsięwzięcia.
Inicjatywie sprzyja też sytuacja geopolityczna. W kolejnych państwach stanowiących filary powojennego ładu międzynarodowego na popularności zyskuje polityka izolacjonizmu. W szczególności dotyczy to prezydentury Donalda Trumpa, który w sferze gospodarczej m.in. pogrzebał Transatlantyckie Partnerstwo w dziedzinie Handlu i Inwestycji (TTIP) między USA, Kanadą i UE, wycofał USA z udziału w Partnerstwie Transpacyficznym (TPP), podważył Północnoamerykański Układ Wolnego Handlu (NAFTA) czy sparaliżował procedurę apelacyjną w Światowej Organizacji Handlu (WTO).
Z perspektywy chińskiej ma to dwojakie konsekwencje. Z jednej strony skłóceni sojusznicy mają słabszą pozycję w negocjacjach dwustronnych z tak wielką gospodarką. Z drugiej strony, Chiny, przez lata oskarżane o podważanie porządku WTO czy monetarnego (IMF), nagle okazuję się opoką stabilności. Przedsiębiorcom proponują alternatywę m.in. w postaci Inicjatywy Pasa i Szlaku (wobec TPP) czy finansowania w ramach Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych (alternatywa wobec Banku Światowego).
Zważywszy na skalę inwestycji, a docelowo wolumen handlu – dość zauważyć, że kolejowy Pas skróci o połowę czas potrzebny obecnie na morski tranzyt chińskich towarów, co daje wyobrażenie o możliwym wpływie na światową gospodarkę – spory gospodarcze będą nie do uniknięcia.
Czytaj też:
Sąd ds. międzynarodowych sporów gospodarczych jawi się więc tutaj jako poniekąd naturalne rozwiązanie. Jak dotąd powołano dwa oddziały sądu w Shenzhen (w południowej prowincji Guangdong ds. sporów wynikłych na morskim Szlaku) i Xi’an (w środkowowschodniej prowincji Shaanxi ds. sporów lądowego Pasa). Trzeci wydział w Pekinie docelowo ma koordynować prace sądu. Aurę międzynarodowości i profesjonalizmu wzmacnia właśnie powołany Międzynarodowy Komitet Ekspertów Handlowych. W jego skład weszli uznani akademicy i praktycy z całego świata, choć na razie znamy tylko garstkę nazwisk. Oferta wydaje się zatem bez zarzutu. Problem jednak w tym, że nadal brakuje kluczowych informacji.
Już sama nazwa może być myląca. Chiny posługują się określeniem „międzynarodowego sądu handlowego”. Mniejszym problemem jest fakt, że z chińskich komunikatów wynika, że kompetencje tego sądu będą szersze niż tylko handel i potencjalnie obejmą spory międzypaństwowe (a nie tylko prywatne) czy ochronę inwestycji bezpośrednich. Większą wątpliwość może budzić brak sugerowanego międzynarodowego charakteru.
Sąd – powołany zresztą przez chiński Sąd Najwyższy – będzie sądem krajowym. Nie wiadomo, jak będzie wyglądać relacja między oboma sądami. Mimo że nazwa nowego ciała nawiązuje do Singapurskiego Międzynarodowego Sądu Handlowego (SICC), w przeciwieństwie do tego ostatniego nieprawdopodobnym wydaje się, aby Chiny dopuściły do zasiadania w nim zagranicznych sędziów, czy choćby zniosły bariery dla zagranicznych pełnomocników procesowych. Trzeba tutaj zauważyć, że obok celu gospodarczego powołania sądu w oficjalnych dokumentach przewija się drugi, polityczny cel. Sąd ma bowiem wspierać realizację „rządowych strategii”. Dla zagranicznych przedsiębiorców musi to brzmieć złowrogo w przypadku planów angażowania się w duże projekty.
Czytaj też:
Rzekomo międzynarodowy charakter sądu nasuwa kolejne pytanie o zakres sporów, które taki sąd będzie rozstrzygał. Jedynie wynikłe na terytorium Chin? Wszystkie spory związane z Inicjatywą Pasa i Szlaku? Krajowy charakter sądu powoduje, że na ewentualną jurysdykcję wobec sporów zagranicznych zgodę musiałyby wyrazić zainteresowane strony. Wówczas rodzi się kolejne pytanie o prawo właściwe, którym domyślnie będzie prawo chińskie.
Wreszcie w żadnym z publicznie dostępnych dokumentów Chiny nie wspominają o działaniach na rzecz zapewnienia egzekucji takich wyroków. O ile w Chinach sytuacja wydaje się względnie prosta, o tyle ani nie będzie to oczywiste w odniesieniu do pozostałych państw Pasa i Szlaku, ani w państwach właściwych ze względu na pochodzenie przedsiębiorcy. W dość szczególnej sytuacji znajdą się polscy przedsiębiorcy. Polska i Chiny są bowiem stronami Umowy o pomocy prawnej w sprawach cywilnych i karnych z 1987 r. (Dz. U.1988 Nr 9 Poz. 65). Dzięki temu wyroki sądów krajowych powinny być, co do zasady, uznawane w drugim państwie.
Jak nie chiński sąd ds. międzynarodowych sporów gospodarczych, to co? Szczątkowe informacje publikowane przez chiński SN oraz pogłoski co do kształtu tworzonego sądu gospodarczego pojawiały się od dawna. Pierwsze konkretne informacje stały się publicznie dostępne przed niespełna kwartałem. Nadal nie znamy odpowiedzi na szereg kluczowych pytań. Na razie trudno zatem przesądzać, na ile skorzystanie z chińskiej oferty sądowej, szczególnie w przypadku największych projektów, może za sobą pociągać wysokie ryzyko prawne.
Home
Polish — mix Złoty interes czy złota klatka dla biznesu? Chiny ustanawiają międzynarodowy sąd handlowy