Czołowi politycy PiS oceniają, że przyjęcie euro obecnie nie leży w interesie Polski. Opozycja odpowiada, że także nie jest za szybką rezygnacją z własnej waluty.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński na sobotniej konwencji w Lublinie powiedział, że Polska powinna przyjąć euro dopiero wtedy, gdy „będzie to w naszym interesie”. Euro, jak przekonywał, służy bowiem tylko krajom silnym gospodarczo. Wtórował mu premier Mateusz Morawiecki, mówiąc, że przyjęcie euro obecnie się nie opłaca.
Kowalczyk: Euro w roli dżihadysty
Takie stanowisko w sprawie wspólnej waluty PiS zajmuje nie od dziś. Już dwa lata temu Kaczyński mówił, że wejście do strefy euro będzie dla nas opłacalne dopiero wtedy, gdy PKB per capita w Polsce osiągnie 85 proc. poziomu tego wskaźnika w Niemczech. To, jak szacowali wtedy ekonomiści, perspektywa co najmniej 20–25 lat.
Dlaczego temat euro wrócił? Premier Morawiecki tłumaczył, że sprzeciwia się postawie Koalicji Europejskiej, która – jak ocenił – dąży do „jak najszybszego przyjęcia euro” w Polsce. – Nie ma w natychmiastowej agendzie naszej koalicji wprowadzenia euro – zapewnił w rozmowie z PAP Janusz Lewandowski, europoseł PO, jednego z ugrupowań tworzących Koalicję.