Witold Waszczykowski stwierdził, że „kibicował Fideszowi, bo nie było komu innemu kibicować”, a wygrana partii Viktora Orbana może „pomóc nam w…
Rządzący Fidesz zdecydowanie pokonał opozycję i wygrał wybory parlamentarne na Węgrzech. Po ogłoszeniu częściowych wyników Viktor Orban nie krył radości ze zwycięstwa. Obecnie sporo wątpliwości budzi jednak jego stosunek do wojny na Ukrainie, Rosji i samego Władimira Putina. Orban krytykował nakładane na Rosję sankcje, a już na samym początku inwazji pojawiły się doniesienia, że Węgry nie tylko nie wyślą Ukrainie broni, ale nie pozwolą nawet na jej transport przez swoje terytorium. Dlatego zaczęły pojawiać się pytania, czy PiS będzie podtrzymywało swój sojusz z Węgrami. Po ogłoszeniu wyników premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że „jest to czwarte z kolei zwycięstwo” Fideszu i to „najwyższe zwycięstwo większością konstytucyjną, a więc demokratyczne wybory trzeba uszanować”. O to samo „Rzeczpospolita” zapytała byłego szefa MSZ, obecnie europosła PiS, Witolda Waszczykowskiego. – Kibicowałem Fideszowi, bo nie było komu innemu kibicować.