Ukraińskie siły specjalne po raz pierwszy przyznały, że faktycznie prowadzą działania na terytorium Rosji, wysadzając w powietrze rafinerie, składy broni czy inną krytyczną dla wojny infrastrukturę – pisze w poniedziałek brytyjski dziennik “The Times”.
Gazeta rozmawiała z dwoma członkami batalionu Szaman, jak nazwano 10. oddział ukraińskich sił specjalnych, którzy uczestniczą w takich misjach. Sierżanci “Przystojny” i “Dwadzieścia Dwa”, obaj w wieku 25 lat, walczą z siłami rosyjskimi od czasu hybrydowej inwazji na Ukrainę w 2014 roku. Inteligentni, elokwentni i w doskonałej kondycji fizycznej, zostali wybrani do sił specjalnych po latach walki w regularnych jednostkach. Reklama
Najciekawsze misje to praca za linią wroga; podkładanie materiałów wybuchowych za linią frontu, za granicą – powiedział “Dwadzieścia Dwa”, szczegółowo opisując plan siania zamętu w szeregach wroga, prosząc jednak “The Times” o nieujawnianie tego w całości. “Przystojny” dodał: “Rosjanie nie wiedzą, co się stało, często nie mogą uwierzyć, że tam byliśmy”. Żołnierze ukraińscy wycofali się z Siewierodoniecka. W zakładach Azot pozostali cywile
Zobacz również
Batalion Szaman to szturmowo-rozpoznawcze ramię wywiadu wojskowego. Przyjmowani do niego są tylko ci, którzy przejdą najbardziej wyczerpujące testy wytrzymałości i umiejętności przetrwania. Jednostka specjalizuje się w nurkowaniu, skokach spadochronowych i wspinaczce górskiej. Walczyła u boku wojsk brytyjskich i amerykańskich w Afganistanie i zyskała reputację crème de la crème ukraińskich sił specjalnych. “Wysyłamy ich do najtrudniejszych zadań, ponieważ są najlepsi i najodważniejsi. Są niezwykle ważni dla działań wojennych” – powiedział wysoki rangą oficer ukraińskiego wywiadu.