Politycy obozu PiS zaostrzyli bezpardonowe ataki na niezależne media, a Jarosław Kaczyński nazwał nawet dziennikarza TVN24 przedstawicielem Kremla. Teraz do krytyków tej stacji dołączył prezydencki minister
Politycy obozu PiS zaostrzyli bezpardonowe ataki na niezależne media, a Jarosław Kaczyński nazwał nawet dziennikarza TVN24 przedstawicielem Kremla. Teraz do krytyków tej stacji dołączył prezydencki minister Andrzej Dera. Prowadzący “Kawę na ławę” zareagował jednak i wyjaśnił, jaką rolę mają wolne media.
Do spięcia między Andrzejem Derą z kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy a Konradem Piaseckim doszło już na samym początku ostatniego w maju wydania programu “Kawa na ławę”. Mowa była o ustawie ws. komisji dotyczącej wpływów rosyjskich, którą opozycja nazywa narzędziem do “polowania i wyeliminowania przed wyborami Donalda Tuska”.
Dziennikarz stwierdził, że w jego ocenie zasadne jest porównywanie sytuacji, kiedy trzy miesiące przed wyborami tworzy się takie prawo, z realiami II Rzeczpospolitej w latach 30. ubiegłego wieku. Nawiązał przy tym do wyroku Sądu Najwyższego sprzed kilku dni, który ostatecznie uznał, że proces brzeski (czyli polityczny proces sądowy przywódców Centrolewu) powinien zostać unieważniony.