Michał Kołodziejczak dołączył do list wyborczych Koalicji Obywatelskiej i będzie „jedynką” w Koninie, co wywołało wiele kontrowersji w kontekście prorosysjkich, a zarazem antyunijnych wypowiedzi lidera Agrounii. Politycy i publicyści nie kryją zdumienia zaskakującą przemianą Kołodziejczaka, który jeszcze niedawno był jednym z najostrzejszych krytyków Donalda Tuska i jego ugrupowania. Premier Mateusz Morawiecki uważa, że Kołodziejczak na listach KO to nie przypadek. Zdaniem szefa rządu robi on „wszystko, żeby utorować PO drogę do bycia na powrót reprezentantem polityki niemieckiej”.
Michał Kołodziejczak dołączył do list wyborczych Koalicji Obywatelskiej i będzie „jedynką” w Koninie, co wywołało wiele kontrowersji w kontekście prorosysjkich, a zarazem antyunijnych wypowiedzi lidera Agrounii. Politycy i publicyści nie kryją zdumienia zaskakującą przemianą Kołodziejczaka, który jeszcze niedawno był jednym z najostrzejszych krytyków Donalda Tuska i jego ugrupowania. Premier Mateusz Morawiecki uważa, że Kołodziejczak na listach KO to nie przypadek. Zdaniem szefa rządu robi on „wszystko, żeby utorować PO drogę do bycia na powrót reprezentantem polityki niemieckiej”.
Politycy opozycji uciekają od pytań dotyczących pojawienia się na listach KO Michała Kołodziejczaka oraz jego prorosyjskiej postawy.
Po tym jak politycy i dziennikarze oraz zwykli internauci przypomnieli zachowania i kontrowersyjne wypowiedzi Michała Kołodziejczaka, polityk zaczął deklarować, że padł ofiarą ataku inspirowanego przez rząd. Nikt jednak Kołodziejczaka nie obrażał ani nie wysuwał nieprawdziwych oskarżeń. Wyborcy mają prawo wiedzieć kto startuje do Sejmu, jakie poglądy reprezentuje itd. W Internecie krąży mnóstwo nagrań, które stawiają pod znakiem zapytania kandydaturę lidera Agrounii.
Najwyraźniej jednak przypominanie nowemu współpracownikowi Tuska jego własnych słów i poglądów postrzega on jako motywowany politycznie atak.
Premier Mateusz Morawiecki odniósł się w mediach społecznościowych do nerwowej reakcji lidera Agrounii.