Sąd oddalił zarzuty wobec Donalda Trumpa. Chodzi o sprawę przetrzymywania przez byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych tajnych dokumentów po zakończeniu urzędowania. Trump ma nadzieję, że będzie to ‘pierwszy krok, po którym szybko nastąpi odrzucenie wszystkich polowań na czarownice’.
Sędzia z Florydy Aileen Cannon oddaliła sprawę karną przeciwko byłemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych Donaldowi Trumpowi. Chodzi o ściśle tajne dokumenty, które miał przetrzymywać w swojej posiadłości Mar-a-Lago w Palm Beach po opuszczeniu Białego Domu. Mógł tym narazić Stany Zjednoczone na niebezpieczeństwo.
REKLAMA
Cannon podjęła taką decyzję, ponieważ uważa za niewłaściwy sposób powołania Jacka Smitha na specjalnego prokuratora wewnątrz Departamentu Sprawiedliwości. Prawnik w ramach swojej roli zajmował się dwoma postępowaniami kryminalnymi Donalda Trumpa – dotyczącym jego roli w ataku na Kapitol i dotyczącym niewłaściwego obchodzenia się z tajnymi dokumentami.
Zobacz wideo Wszystkie hamulce puściły – Amerykanie chcą alternatywy dla Bidena
Stany Zjednoczone. Sąd oddalił sprawę Donalda Trumpa
Sędzia Cannon wydała niemal stustronicowe orzeczenie, w którym stwierdza, że powołanie Smitha na stanowisko narusza Klauzulę Nominacji Konstytucji Stanów Zjednoczonych.
Jak wyjaśnia Politico, interpretacja prawa, jaką zastosowała sędzia, oznaczałaby, że niewłaściwe było powołanie przez Departament Sprawiedliwości też wielu innych specjalnych prokuratorów, m.in. Roberta Muellera, który badał wpływ Rosji na kampanię prezydencką Trumpa, ale też Robera Hura, który badał niewłaściwe obchodzenie się z tajnymi dokumentami przez Joe Bidena.
“Ze wszystkich sędziów, którzy zajmują się sprawami Trumpa, szczególną uwagę zwracało zajmowanie przez Cannon niekonwencjonalnych stanowisk prawnych, które zwykle przynosiły korzyści byłemu prezydentowi” – czytamy.
