Home Polish Polish — mix „Imagine” i ta ostatnia wieczerza. Może Babiarz zamieni TVP na TV Republika?

„Imagine” i ta ostatnia wieczerza. Może Babiarz zamieni TVP na TV Republika?

84
0
SHARE

Pojawiła się pogłoska, że Przemysław Babiarz ma zmienić TVP na TV Republika. To rozwiązanie wydaje się całkowicie zasadne. Ważne, aby właściwi ludzie byli we właściwych miejscach i we właściwym towarzystwie.
Spektakularna ceremonia otwarcia 33. Letnich Igrzysk Olimpijskich w Paryżu nie wszystkim się spodobała. Chyba absolutnym pionierem w krytyce okazał się red. Babiarz, który tak zapodał: „Świat bez nieba, narodów i religii. To jest wizja pokoju, który ma wszystkich ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety”. I dodał: „Unia Europejska nie jest reprezentowana jako całość. Wciąż jeszcze narody mają w Europie swoje kraje, oby to jak najdłużej trwało. Ale oczywiście jesteśmy na obszarze Unii Europejskiej”.
„Europejskie” uwagi p. Babiarza są wyjątkowo przenikliwe – ktoś mógł pomyśleć, że w Paryżu startuje unijna reprezentacja, a igrzyska odbywają się poza terytorium UE. Zdanie o narodach i krajach może być zaś uznane za parafrazę wypowiedzi p. Kaczyńskiego o „likwidacji państwa polskiego i zamianie go w teren zamieszkany przez Polaków, a zarządzany z zewnątrz – przez Berlin za pośrednictwem Brukseli”, aczkolwiek wyrażoną łagodniej, niż to uczynił Bojem Silny (znaczenie imienia Jarosław w języku ukraińskim).
Pierwszy z przytoczonych cytatów p. Babiarza stanowi interpretację „Imagine” Johna Lennona. Kompletna bzdura. Rozumienie komunizmu przez Lennona, nawet jeśli uznać je za naiwne, nie opierało się na pojęciu walki klas, lecz na pacyfizmie, solidaryzmie społecznym i egalitaryzmie. Piosenka powstała w 1971 r. w proteście przeciwko wojnie w Wietnamie. Do p. Babiarza jeszcze wrócę, na razie tylko zauważę, że jego wykładnia „Imagine” została z zadowoleniem przyjęta przez dobrozmieńców, którzy uznali wykorzystanie utworu Lennona w inauguracji igrzysk za przejaw marksizmu i lewactwa. Może dlatego p. Nawrocki, prezes IPN zajmującego się tropieniem komunizmu, zafundował sobie koszulkę z wizerunkiem p. Babiarza.
Czytaj też: Babiarzyści. Nawet Andrzej Duda pochylił się z troską
Trudno powiedzieć, czy pionierskie wynurzenia p. Babiarza miały jakieś sprawcze znaczenie dla międzynarodowej dyskusji wokół świata „bez nieba i religii”. Jakby nie było, ożywioną dyskusję (w tym ostrą krytykę) wywołała inscenizacja z udziałem m.in. drag queen, transpłciowej modelki i nagiej piosenkarki, uznana za parafrazę obrazu „Ostatnia wieczerza” Leonarda da Vinci. Środowiska prawicowe i katolickie uznały, że ten fragment ceremonii obraził jeden z najważniejszych symboli chrześcijaństwa. Wprawdzie organizatorzy stwierdzili, że inspiracją była „Uczta bogów” Jana van Biljerta, holenderskiego malarza żyjącego w XVII w., nawiązująca do antycznej mitologii, ale krytycy podtrzymują tezę o tym, że inscenizacja była szyderstwem z uczuć religijnych, promującym nienormatywne (w sensie katolickim) preferencje seksualne. Na nic zdają się tłumaczenia, że reżyserom ceremonii szło o popularyzację idei republikańskich i równościowych i w żadnej mierze nie zamierzali obrażać nikogo.
Pozwolę sobie na pewien eksperyment myślowy. Uznajmy na użytek dyskusji, że widowisko naprawdę nawiązywało do „Ostatniej wieczerzy”. Wszelako obraz nie jest, bo nie może być z powodów czysto teologicznych, symbolem chrześcijaństwa takim jak np. odpowiednio przedstawiony krzyż. Nie wymaga się od katolików, aby modlili się przed malowidłem Leonarda da Vinci, chociaż znajduje się w kościele Santa Maria delle Grazie w Mediolanie. Trudno byłoby uznać za obrazę chrześcijaństwa obraz przedstawiający ukrzyżowanego (typowe wykonanie kary śmierci w starożytnym Rzymie) przestępcy, np. mordercy czy złodzieja w pozie przypominającej wizerunki Jezusa.
Watykan (z pewnym opóźnieniem) i episkopat francuski (od razu) wydały oświadczenia protestujące przeciw inscenizacji. Odezwali się politycy i miliarderzy, m.in.

Continue reading...