Wędrując przez codzienność, stajemy wobec pytań o sens, o to, co trwałe i co przynosi ukojenie. W poszukiwaniu tego, co istotne, tak łatwo ulegamy ułudzie: tu ktoś obiecuje odpowiedzi, tam ktoś wznosi głos autorytetu. A przecież prawda jest cicha, zakorzeniona w nas samych, subtelna jak szept, który nie narzuca się ani nie przyciąga uwagi. W tej ciszy, pełnej obecności, zaczyna jaśnieć to, co naprawdę ważne.
Wędrując przez codzienność, stajemy wobec pytań o sens, o to, co trwałe i co przynosi ukojenie. W poszukiwaniu tego, co istotne, tak łatwo ulegamy ułudzie: tu ktoś obiecuje odpowiedzi, tam ktoś wznosi głos autorytetu. A przecież prawda jest cicha, zakorzeniona w nas samych, subtelna jak szept, który nie narzuca się ani nie przyciąga uwagi. W tej ciszy, pełnej obecności, zaczyna jaśnieć to, co naprawdę ważne.
Z ewangelii wg św. Łukasza: Zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: «Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: “Oto tu jest” albo: “Tam”.