Było o krok od wielkiej tragedii. Najpierw idąca krawędzią peronu na stacji londyńskiego metra kobieta z wózkiem straciła równowagę i wraz z maleństwem znalazła się na torach. Potem na ratunek rzucił się ojciec rodziny i wówczas z niedalekiej oddali wyrósł pędzący pociąg. Cała trójka schowała się w szczelinie i cudem przeżyła.
Było o krok od wielkiej tragedii. Najpierw idąca krawędzią peronu na stacji londyńskiego metra kobieta z wózkiem straciła równowagę i wraz z maleństwem znalazła się na torach. Potem na ratunek rzucił się ojciec rodziny i wówczas z niedalekiej oddali wyrósł pędzący pociąg. Cała trójka schowała się w szczelinie i cudem przeżyła.
Mrożące krew w żyłach zdarzenie rozegrało się weekend na stacji Baker Street. Późnym wieczorem 3-osobowa rodzina pojawiła się na peronie w oczekiwaniu na przyjazd swojego pociągu. Niespodziewanie, stojąca na jego skraju kobieta runęła wraz z maleństwem w wózku prosto na tory! Na ratunek rzucił się jej mąż. Wtedy z tunelu wyjechał pociąg, od którego całą trójkę dzieliło kilka metrów. Nie było ani cienia szansy, aby zdążyli wdrapać się z powrotem na peron.
W ostatniej chwili rodzice znaleźli szczelinę między torami, w której się ukryli, a maszyna przejechała nad nimi. Skończyło się na strachu. Dla pewności służby przewiozły jednak rodzinę na rutynowe badania do szpitala.
Londyńczycy, którzy byli świadkami zdarzenia płakali i na głos modlili się o rodzinę. Nie mogli bowiem nic zrobić, bo wszystko rozegrało się w zaledwie kilka sekund. Zaraz potem policjanci ewakuowali wszystkich pasażerów z peronu. Na krótki czas wstrzymano też kursowanie metra.
Zobacz także:
Strzały przed stacją londyńskiego metra. Ludzie leżeli we krwi
Makabra w metrze. Pociągi przez 14 godzin przejeżdżały zwłoki