Nie będę się skupiał na tym, co Donald Trump powiedział w inaugurującym prezydenturę wystąpieniu. Szczegóły poznacie Państwo w poniższej relacji na żywo portalu wPolityce.pl. Jak rozumieć słowa 45. prezydenta? Niech wskazówką będą twitty osób, które często były liderami opinii, przynajmniej po jednej stronie polskiej politycznej barykady. Być może zostanie to obrócone w żart, ale pierwsze reakcje mojej ulubionej publicystyki Gazety Wyborczej jest następująca: Warto się w tym momencie zastanowić ile w tym zwyczajnej obsesji towarzystwa z Czerskiej wobec PiS-u (niemało go jest, oj, niemało), a ile przyznania, że prezydent mówiący, że dobro jego kraju to priorytet. Paweł Wroński również przywołuje wzorzec PiS. To oczywiście także kamyczek do ogródka Andrzeja Dudy, atakowanego i rozliczanego z obietnic wyborczych jeszcze przed objęciem prezydentury. — mówi prezydent Trump. Jakbyśmy to gdzieś już rzeczywiście słyszeli. Ale słyszeliśmy także, że „nie da się” np. wprowadzić programu 500+. I jak? Da się? Nacjonalistyczny eksperyment? Zapewne także zagrożenie demokracji. To może redaktor podpowie kolegom z komitetu, że teraz naprawdę jest po co lecieć za ocean. Jest tam czego bronić, a i Mateusz Kijowski mógłby zacząć wszystko od nowa… Najbardziej wymowny jest jednak najkrótszy z wpisów, które chcę Państwu zaprezentować. Tak to tutaj zostawię: Powiem wprost, jeśli u tej pani jest źle, to znaczy, że jest naprawdę nieźle. God bless America! God bless Poland!