Przewodnimi tematami dzisiejszych rozmów z Brukseli są: sytuacja na rynku mleka oraz wpływ wolnego handlu na rolnictwo. Unijni ministrowie mają ocenić, czy wprowadzony we wrześniu pakiet pomocowy dla producentów sprawdza się i czy powinien zostać przedłużony po 2020 roku. Dosadnej odpowiedzi na to pytanie udzielili już sami rolnicy.
Producenci mleka z wielu europejskich krajów m.in. Belgii, Francji, Hiszpanii, Włoch oraz Litwy domagają się przede wszystkim wprowadzenia stałych mechanizmów antykryzysowych, które będą pomagały producentom mleka, w sytuacjach gdy na przykład pojawia się embargo na ich produkty. Ostatnia taka sytuacja miała miejsce, gdy embargo wprowadziła Rosja. Wtedy unijny politycy poradzili producentom mleka sproszkowanie swoich nadwyżek.
Szybko okazało się jednak, że sproszkowanego mleka jest za dużo i zalega ono w magazynach. Stąd pomysł rolników na pozbycie się chociaż części nadwyżek na ulicach Brukseli.
Hodowcy krów przyznają również dzisiaj, że być może, błędem było zniesienie kwot mlecznych w kwietniu 2015 roku. Obowiązujące przez kilkadziesiąt lat kwoty mleczne wyznaczały górny pułap produkcji mleka. Ograniczały wprawdzie możliwości, ale też chroniły producentów przed nadwyżkami i zapewniały stabilizację.
