Donald Tusk w prokuraturze zeznawał ws. katastrofy smoleńskiej.
Przesłuchanie Donalda Tuska w prokuraturze. Zeznawał w sprawie Smoleńska Gdy były premier Polski wyszedł po przesłuchaniu, zorganizowano krótką konferencje prasową. Padło oczywiście pytanie o rozmowę w cztery oczy z ówczesnym premierem Rosji, do której doszło przy okazji wizyty Putina na Westerplatte 1 września 2009 roku.
– Jeśli chodzi o pytanie dotyczące mojej rozmowy z premierem Putinem na molo w Sopocie – wielokrotnie o tym także rozmawialiśmy – miała charakter bardzo kurtuazyjny. Była takim typowym, użyję modnego słowa, spacerem, który w dyplomacji ma za zadanie rozluźnianie atmosfery. Jak państwo wiecie, trwała bardzo krótko i dotyczyła rzeczy tak banalnych jak krajobraz i pogoda – stwierdził premier. „Gazeta Polska”: jest nagranie rozmowy Tusk–Putin w Smoleńsku
Dużo więcej szczegółów odnośnie rozmowy na molo Donald Tusk ujawnił w trakcie konferencji prasowej po posiedzeniu rządu 20 kwietnia 2012 roku. Dziennikarz portalu niezależna.pl Artur Dmochowski spytał wówczas premiera Tuska: Czy nie było tam (na sopockim molo – dop. red.) mowy o rozdzieleniu wizyt w Katyniu? O czym była mowa, mógłby pan ujawnić treść tej rozmowy? Tusk odpowiedział, że podczas rozmowy, rozmawiali m.in. o życiu prywatnym w kontekście ochrony.
– Podczas spotkania na molo rozmowa była dość krótka i głównie pokazywałem wówczas premierowi Putinowi, gdzie mieszkam i trasę, którą często przebiegam jako jogger. Pytaliśmy się także nawzajem, jak wygląda kwestia życia prywatnego w kontekście ochrony. Premier Putin m.in. powiedział, że jego ochrona siedzi u niego w kuchni, ja mówiłem, że ja mam zdecydowanie większy komfort, bo mam większą swobodę. I na tym się wyczerpała ta tajna rozmowa na molo zaimprowizowana przez nas tylko po to, żeby móc pokazać delegacji rosyjskiej jak Sopot i Bałtyk wygląda z perspektywy mola – odpowiedział.
– Ja wiem, że tych, którzy uważają, że polityka polega na konspiracjach, spiskach, zabójstwach i zamachach ta wersja prawdopodobnie nie usatysfakcjonuje i ubolewam nad tym – dodał.
Były premier konsekwentnie podkreśla kurtuazyjny charakter rozmowy, która wzbudzała spore emocje w okresie po katastrofie smoleńskiej. Jak widać na zdjęciach ze słynnego spaceru, ówczesny premier Polski z dużym skupieniem przysłuchiwał się mówiącemu o ochronie osobistej premierowi Rosji. „Szczegółowo i wszechstronnie”. Prokuratura o zeznaniach Tuska
Jak jednak można przeczytać w uzasadnieniu umorzenia śledztwa smoleńskiego, po spotkaniu premierów w Sopocie, Andrzej Kremer i Jarosław Bratkiewicz z MSZ odbywali spotkania ze swoimi odpowiednikami ze strony rosyjskiej, w trakcie których uroczystości w Katyniu w 2010 roku były jednym z tematem rozmów.
Z kolei w notatce PAP z 1 września 2009 roku można przeczytać, że Donald Tusk zapowiedział, że w rozmowie w cztery oczy nie zamierza rezygnować z tematów dotyczących przeszłości, a szczególnie sprawy zbrodni katyńskiej.
3 lutego 2010 roku Putin wystosował oficjalne zaproszenie dla Tuska do Katynia. Zaproszenie zostało przekazane w czasie rozmowy telefonicznej, do której doszło z inicjatywy strony rosyjskiej. Tego samego dnia, w trakcie briefingu prasowego rzecznik premiera Paweł Graś relacjonował słowa, które w trakcie rozmowy telefonicznej Tusk wypowiedział do premiera Putina. – Premier wyraził zadowolenie, że ustalenia, które – wobec tej bolesnej daty i bolesnej tragedii – zostały poczynione przez obu premierów w trakcie wizyty premiera Putina w Polsce, materializują się właśnie w taki sposób – stwierdził.
Rzecznik przypomniał również, że Katyń był tematem rozmowy premierów Polski i Rosji podczas ich ubiegłorocznego, wrześniowego spotkania w Sopocie. – Te ustalenia, te rozmowy, które miały miejsce, w ten sposób się zmaterializowały – dodał Graś.