Mateusz Krul ma 14 lat i jest prawdziwym bohaterem. Bez wahania rzucił się na ratunek mężczyźnie, który wpadł do lodowatej rzeki. Nastolatek wyciągnął nieszczęśnika i uratował mu życie.
Dramatyczne sceny rozegrały się w sobotę przed południem, 21 stycznia w Rzeszowie. 29-letni mężczyzna wybrał się z psem na przechadzkę. Spacerował wzdłuż rzeki Wisłok. Jego pupil hasał po okolicy i wbiegł na krę przy brzegu. Cienki lód załamał się i zwierzak wpadł do wody. Jego pan próbował mu pomóc. Nagle sam znalazł się w rzece. Przytrzymując się kry, wzywał pomocy. Wołanie usłyszał Matusz, który także był na spacerze z psem.
– Myślałem tylko jak tego człowieka wyciągnąć. Zobaczyłem wędkarza, krzyknąłem “panie, dawaj wędkę” i podałem ją tonącemu – opowiada dzielny młodzieniec.
Pomoc nadeszła w ostatniej chwili, bo nieszczęśnik mówił, że jest mu tak zimno, że nie czuje nóg. Gdy przyjechała karetka 29-latek był już na brzegu. Mateusz razem z wędkarzem pomagali mu ściągać mokre ubranie. Mężczyzna trafił do szpitala. Tylko jego psa nie udało się uratować.
14-latek wrócił do domu także przemoczony. – Wcale nie czuję się bohaterem. Zrobiłem to, co każdy powinien na moim miejscu – mówi skromnie Mateusz.
Zobacz też film – 3-latek z Łańcuta uratował swoją mamę:
Załamał się pod nim lód. Na ratunek ruszyła kobieta
Ocaliły życie człowieka
