Według Naczelnego Sądu Administracyjnego Sejm skutecznie unieważnił wybór sędziów TK dokonany przez poprzedni Sejm – twierdzi ‘Dziennik Gazeta Prawna’. NSA już sprostował te doniesienia i podkreśla: to nadinterpretacja.
“Dziennik Gazeta Prawna” oparł swoje wnioski o fragmenty pisma, jakie dziennikarze otrzymali od rzeczniczki NSA. Zapytano ją bowiem o status prof. Romana Hausera. Przypomnijmy, to jeden z trzech sędziów TK wybranych przez Sejm poprzedniej kadencji, od którego prezydent Andrzej Duda nie przyjął ślubowania. Ponieważ sędzia wrócił do czynnego orzekania w NSA dziennikarze próbowali ustalić, czy oznacza to, że zrzekł się stanowiska w TK.
Jak pisze “DGP”, z udzielonej odpowiedzi wynika, że sędzia stanowiska się nie zrzekł, bo nie musiał. Tak ma bowiem wynikać z sejmowej uchwały autorstwa PiS podważającej jego wybór do Trybunału. Skoro tak – pisze dalej dziennik – to sędziami TK nie są także dwaj inni wybrani głosami PO-PSL sędziowie: Andrzej Jakubecki i Krzysztof Ślebzak. A ich miejsca skutecznie zajęli wybrani przez PiS Mariusz Muszyński, Henryk Cioch i do niedawna Lech Morawski (zmarł 12 lipca) – konkluduje “DGP”.
NSA: to nadinterpretacja
W ciągu dnia do publikacji gazety odniósł się sam NSA. W wydanym oświadczeniu sąd nazywa wnioski dziennikarzy “nieuprawnioną nadinterpretacją”. Naczelny Sąd Administracyjny nie zajął w tej sprawie żadnego ogólnego stanowiska. W szczególności, wbrew twierdzeniom autorki publikacji nie oceniał ani legalności uchwał podjętych przez Sejm RP, ani ich skuteczności. Wyjaśnił jedynie dlaczego prof. Roman Hauser orzeka w Naczelnym Sądzie Administracyjnym, powołując się wyłącznie na fakty, a nie ich ocenę
– tłumaczy NSA. I podkreśla: prof. Roman Hauser nigdy nie został zatrudniony w Trybunale Konstytucyjnym, ani nie zrzekł się stanowiska sędziego Naczelnego Sądu Administracyjnego. oparł swoje wnioski o fragmenty pisma, jakie dziennikarze otrzymali od rzeczniczki NSA. Zapytano ją bowiem o status prof. Romana Hausera. Przypomnijmy, to jeden z trzech sędziów TK wybranych przez poprzedniej kadencji, od którego prezydent nie przyjął ślubowania. Ponieważ sędzia wrócił do czynnego orzekania w NSA dziennikarze próbowali ustalić, czy oznacza to, że zrzekł się stanowiska w TK. Jak pisze “DGP”, z udzielonej wynika, że sędzia stanowiska się nie zrzekł, bo nie musiał. Tak ma bowiem wynikać z sejmowej uchwały autorstwa podważającej jego wybór do Trybunału. Skoro tak – pisze dalej dziennik – to sędziami TK nie są także dwaj inni wybrani głosami PO-PSL sędziowie: Andrzej Jakubecki i Krzysztof Ślebzak. A ich miejsca skutecznie zajęli wybrani przez PiS Mariusz Muszyński, Henryk Cioch i do niedawna Lech Morawski (zmarł 12 lipca) – konkluduje “DGP”. W ciągu dnia do publikacji gazety odniósł się sam NSA. W wydanym oświadczeniu sąd nazywa wnioski dziennikarzy “nieuprawnioną nadinterpretacją”. – tłumaczy NSA. I podkreśla: prof. Roman Hauser nigdy nie został zatrudniony w Trybunale Konstytucyjnym, ani nie zrzekł się stanowiska sędziego Naczelnego Sądu Administracyjnego.