Drugi raz sąd okręgowy zdecydował o ponownym zabezpieczeniu powództwa i zakazu strajku w LOT do czasu dokładnego zbadania, czy referendum strajkowe było legalne. – Poczytaj o najważniejszych wydarzeniach z kraju. Poznaj opinie i komentarze. Weź udział w dyskusji.
Nie kończy się wielki spór w liniach LOT. Po fiasku poniedziałkowych rozmów w czasie posiedzenia wojewódzkie rady dialogu społecznego dwa związki zawodowe działające w LOT nie wykluczyły, że w najbliższych dniach dojdzie do strajku w spółce. Dziś związkowcy mają rozmawiać na ten temat.
LOT twardo stoi na stanowisku, że strajk byłby nielegalny. Dziś spółka poinformowała, że sąd okręgowy po raz drugi zakazał strajku. Tym samym przychylił się do wniosku, który przewoźnik złożył 18 września. Sąd zakazał związkom akcji strajkowej do czasu zakończenie toczącego się przed sądem szczegółowego postępowania w sprawie legalności strajku. Sąd uznał jednak teraz, że argumenty zarządu, który twierdził, że przeprowadzone w kwietniu referendum strajkowe miało wady prawne, są bardzo prawdopodobne. Ostateczna decyzja sądu o legalności strajku ma zaś zapaść w listopadzie.
Piotr Szumlewicz, szef OPZZ na Mazowszu (dwa dążące do protestu związki są częścią OPZZ) zapowiada, że ostateczna decyzja w sprawie strajku ma zapaść dziś po południu. Ewentualny protest ma zacząć się w niedzielę.
Związki zawodowe domagają się przede wszystkim powrotu do zasad wynagradzania z 2010, gdy płaca była mniej zależna od liczby wylatanych godzin w powietrzu. – Żądania płacowe kosztowałyby spółkę 108 mln zł rocznie i doprowadziłyby utraty płynności finansowej – mówi Adrian Kubicki, rzecznik LOT-u.
