Rada nadzorcza PLL LOT postanowiła o czasowym wzmocnieniu zarządu przewoźnika o nową osobę. Głównym zadaniem nowego członka zarządu będą negocjacje z protestującymi związkami zawodowymi.
Jak poinformowała 25 października w nocy spółka, rada nadzorcza oddelegowała Bartosza Piechotę do czasowego pełnienia funkcji członka zarządu. Zostało mu powierzone prowadzenia dialogu społecznego oraz negocjacji z protestującymi związkami zawodowymi. Bartosz Piechota jest adwokatem, ekspertem w zakresie rozwiązywania sporów. Ukończył Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, a także Cardiff University Law School. Jak podkreśla LOT, posiada on wieloletnie doświadczenie w świadczeniu doradztwa prawnego na rzecz największych przedsiębiorstw polskich i zagranicznych w szczególności w zakresie rozwiązywania sporów i restrukturyzacji oraz prawa korporacyjnego. Od lat zaangażowany społecznie w doradztwo prawne osobom potrzebującym. W radzie nadzorczej PLL LOT zasiada od grudnia 2016 roku. Przewodniczącym RN LOT jest Mateusz Berger; po oddelegowaniu Piechoty z RN szefuje on ośmioosobowej radzie. Prezesem PLL LOT jest Rafał Milczarski, który stoi na czele czteroosobowego zarządu. To właśnie dymisji szefa spółki domagają się strajkujący od ubiegłego czwartku związkowcy. Ponadto chcą oni przywrócenia do pracy przewodniczącej Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego Moniki Żelazik, która została dyscyplinarnie zwolniona, a także przywrócenia do pracy 67 osób, które Milczarski w poniedziałek zwolnił dyscyplinarnie. “Deklarujemy podjęcie rozmów w kwestiach podniesionych przez protestujących – po zakończeniu niezgodnej z prawem akcji protestacyjnej” – czytamy. “Osoby, które wzięły udział w akcji i otrzymały zwolnienia dyscyplinarne mogą wrócić do pracy na nowe umowy o pracę” – brzmi druga z propozycji. W tym przypadku, zarząd zastrzega jednocześnie, że “deklaracja ta nie dotyczy osób, które w trakcie akcji poprzez sms-y oraz inne środki przekazu naruszały dobra osobiste innych osób, w tym kolegów z pracy”. Tutaj zarząd zaznacza, że to zastrzeżenie wynika “nie z woli zarządu, a z konieczności przestrzegania obowiązujących w RP przepisów prawa”.