O czym mowa? O eksporcie artykułów rolno-spożywczych. Bo do niedawana konkurowaliśmy na rynkach właśnie ceną. Teraz to wszystko się zmienia. Polskie produkty nie są tak tanie. Znacznie podrożały, a to efekt m.in. trudnej sytuacji na rynku energii.
Główny Urząd Statystyczny podał niedawno „jak w okresie styczeń – sierpień 2022 r. przedstawiały się wyniki handlu. Okazuje się, że Obroty towarowe handlu zagranicznego w styczniu – sierpniu br. wyniosły w cenach bieżących 1 024,3 mld zł w eksporcie oraz 1 083,7 mld zł w imporcie. Ujemne saldo ukształtowało się na poziomie 59,5 mld zł, podczas gdy w analogicznym okresie 2021 roku było dodatnie i wyniosło 10,2 mld zł. W porównaniu z analogicznym okresem 2021 roku eksport wzrósł o 22,2%, a import o 30,9%.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy dr Łukasza Ambroziaka z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej PIB w Warszawie, który ocenił dla nas wartości podane przez GUS. Jak poinformował ekspert, również przez media społecznościowe: nadwyżka w handlu produktami rolno-spożywczymi (CN 01-24) wyniosła blisko 10 mld euro i była o 1,9 mld euro wyższa niż w analogicznym okresie rok wcześniej.
Jak wynika z danych GUS, saldo handlu rolno-spożywczego Polski, ocenianego w wartościach mln euro, w całym 2021 r. (od stycznia do grudnia) wynosiło 12643 mln euro, przy czym eksport to 37611 mln euro, a import 25967 mln euro. W roku 2022, od stycznia do sierpnia, czyli tylko w ciągu ośmiu miesięcy, saldo wyniosło 9978 mln euro, przy czym eksport oceniany został na wartość 30252 mln euro, a import na 20274 mln euro. Co to oznacza w praktyce?
– Wyniki polskiego eksportu rolno-spożywczego wydają się imponujące, i rzeczywiście w ujęciu wartościowym tak jest.