Home Polish Polish — mix Benedykt XVI nie żyje. Jak soborowy reformator stał się twardym konserwatystą

Benedykt XVI nie żyje. Jak soborowy reformator stał się twardym konserwatystą

247
0
SHARE

Odejście Benedykta XVI to dla Kościoła katolickiego cezura porównywalna chyba ze śmiercią Piusa XII. Ostatecznie skończyła się epoka pokolenia z entuzjazmem towarzyszącego „przewietrzaniu Kościoła” przez Jana XXIII.
Skończyła się epoka reform II Soboru Watykańskiego. Nadziei na modernizacyjny wielki przełom w Kościele, a potem ściągania lejc przez Pawła IV. Konserwatywnej rewolucji polskiego papieża, który zdawał się udanie łączyć konserwowanie kościelnej doktryny z emocjonalną mobilizacją wiernych, przeciwstawiając się zarówno komunizmowi, jak i libertyńskim pokusom kapitalizmu.
Joseph Ratzinger był ostatnim z tamtej formacji. Był równolatkiem m.in. Simone Veil, Güntera Grassa, Hansa-Dietricha Genschera czy Samuela Huntingtona. Był, podobnie jak Karol Wojtyła, „góralem”, tyle że „alpejskim”, a nie beskidzkim, oraz – w odróżnieniu od swego soborowego dioskura, a późniejszego antypoda Hansa Künga – synem autorytarnego niemiecko-bawarskiego żandarma, a nie samorządnego szwajcarskiego kupca.
Czytaj też: Co myśli papież?
Urodził się w Wielką Sobotę w 1927 r., miał starszą siostrę i młodszego brata, który także został księdzem, podobnie jak jego stryjeczny dziadek. Ojciec – niechętnie traktowany przez nazistów – przeszedł w 1937 r. na emeryturę, a Joseph – od dzieciństwa ministrant – w 1939 wstąpił do arcybiskupiego seminarium pedagogicznego w Traunstein. Tam też chodził do państwowego gimnazjum, w którym w 1941 r. został automatycznie wcielony do Hitlerjugend. W 1943 r. już jako gimnazjalista i pomocnik służby przeciwlotniczej w Monachium był przydzielony do baterii dział przeciwlotniczych, potem do Służby Pracy, a w grudniu 1944 r. otrzymał powołanie do Wehrmachtu.
W maju 1945 r., po śmierci Hitlera, zdezerterował do domu. Na krótko został zatrzymany przez Amerykanów, po zdaniu matury podjął w 1947 r. studia filozoficzno-teologiczne, najpierw we Freisingu, a potem w Monachium. W 1948 r. otrzymał z rąk kard. Faulhabera pierwsze święcenia kapłańskie, a w 1952 r. został wykładowcą w seminarium duchownym. W 1953 r. z wyróżnieniem obronił doktorat pt. „Lud i Dom Boży w nauce Augustyna o Kościele”. W 1957 r. mimo sprzeciwu uznanego wówczas dogmatyka Michaela Schmausa uzyskał habilitację pracą o „Św. Bonawentury teologii historii”. Zakwestionowane fragmenty zostały opublikowane dopiero w 2009 r.
Czytaj też: Grzechy główne Kościoła
31-letni profesor w 1958 r. został wykładowcą najpierw we Freisingu, potem w Monachium, a wreszcie w Bonn, gdzie w 1959 r. wygłosił wykład inauguracyjny „Bóg wiary a Bóg filozofów”. Dom prowadziła mu jego siostra Maria. Jako wykładowca był wówczas dla studentów wschodzącą gwiazdą, ponieważ bez krycia się za tekstami ojców Kościoła śmiało stawiał niebywałe pytania w rodzaju: „Bóg, co to właściwie takiego?”.
W 1963 r. został powołany do seminarium dogmatyki na wydziale teologii katolickiej uniwersytetu w Münster. Całkowicie zgodnie z duchem czasu od 1964 r. należał do „Ekumenicznego koła roboczego ewangelickich i katolickich teologów”, choć gdy w 1981 r. został przez Jana Pawła II powołany na stanowisko prefekta kongregacji wiary, było to już tylko członkostwo „korespondencyjne”. A i to już jako Benedykt XVI zerwał w 2005 r.
Czytaj też: Wywiad rzeka z Benedyktem XVI
W Bonn na młodego wykładowcę zwrócił uwagę arcybiskup Kolonii kard. Joseph Frings. W fazie przygotowań do soboru zlecił mu napisanie mowy przeciwko scholastycznemu skostnieniu Kościoła, którą miał wygłosić w Genui. Wbrew obawom Jan XXIII bardzo za nią kardynała pochwalił, po czym Frings został włączony do soborowego prezydium i zabrał ze sobą 35-latka jako doradcę i swego ghostwritera. W 1963 – już przez Pawła VI – Ratzinger został oficjalnie mianowany teologiem soborowym (Peritus) mającym wpływ na obsadę komisji oraz redakcję dokumentów soborowych.

Continue reading...