Około 25 żołnierzy sił pokojowych NATO, którzy bronili trzech ratuszy w północnym Kosowie, zostało rannych w starciach z serbskimi demonstrantami – informuje w poniedziałek Reuters.
Powodem napiętej sytuacji w Kosowie jest objęcie urzędów burmistrzów przez etnicznych Albańczyków w północnej części kraju, zamieszkanej przez większość serbską. Około 25 żołnierzy NATO zostało rannych w starciach z serbskimi protestującymi. Serbowie najpierw zbojkotowali wybory, a teraz próbowali zająć budynki administracyjne, w których Albańczycy mieli sprawować urzędy. Prezydentka Kosowa Vjosa Osmani oskarżyła serbskiego odpowiednika Aleksandara Vucića o destabilizację jej kraju. “Serbskie nielegalne struktury przekształcone w gangi przestępcze zaatakowały kosowską policję, oficerów KFOR (sił pokojowych) i dziennikarzy. Ci, którzy wykonują rozkazy Vucića, aby zdestabilizować północ Kosowa, muszą stanąć przed wymiarem sprawiedliwości” – napisała na Twitterze.
REKLAMA
Zobacz wideo Serbowie protestują po dwóch strzelaninach
Zamieszki w Kosowie. Żołnierze NATO zostali ranni
O starciach i rannych żołnierzach poinformowało dowództwo misji pokojowej NATO w Kosowie – KFOR. “Podczas walki z najbardziej aktywnymi grupami tłumu, kilku żołnierzy włoskiego i węgierskiego kontyngentu KFOR padło ofiarą niesprowokowanych ataków i odniosło rany urazowe ze złamaniami i oparzeniami w wyniku eksplozji urządzeń zapalających” – napisano w oświadczeniu. KFOR podkreśla, że atak na wojskowych NATO był niesprowokowany. Zapewniono również, że misja będzie kontynuowana bez względu na warunki.
Protesty Serbów przeciwko objęciu przez Albańczyków władzy w miejscowościach Leposavić, Zubin Potok i Zveczan trwają od kilku dni. Ranni zostali Serbowie i funkcjonariusze kosowskich służb. Doszło do blokowania dróg i podpaleń radiowozów. W zbojkotowanych przez Serbów wyborach frekwencja wyniosła 3,5 proc. W związku z sytuacją na północy Kosowa prezydent Serbii ponownie postawił armię w stan najwyższej gotowości.