Premier Mateusz Morawiecki zachowuje się jak polityczny stalker. Nie przyjmuje odmowy od potencjalnych koalicjantów.
Premier ciągle zachowuje się, jakby chciał, byśmy na poważnie traktowali to, iż próbuje właśnie utworzyć nowy rząd.
Każdego dnia ogłasza kolejne propozycje programowe, zapewnia o ponadpartyjnym charakterze nowego gabinetu, zwraca się do nawet najodleglejszych od PiS politycznych formacji z prośbą o rozmowy. W środę zaproszenia do dyskusji o “koalicji polskich spraw” trafiły do wszystkich klubów parlamentarnych z wyjątkiem Koalicji Obywatelskiej.
Czy ktoś tu sobie żartuje
Wszystkie, jak można się było spodziewać, zgodnie odmówiły. “Oczywiście na żadne spotkanie się nie wybieram. Całą kampanię wyborczą mówiłem, że chcę zakończyć, a nie przedłużać rządy PiS. Zdania nie zmieniłem. Wybraliście mnie do Sejmu właśnie po to, żeby Morawiecki przestał rządzić. Nie wierzę w żadne jego obietnice” – napisał na portalu X lider Konfederacji Sławomir Mentzen.
Z podobnym entuzjazmem zareagował na propozycję premiera Krzysztof Gawkowski z Lewicy: “Oszukany Premier zaprasza na spotkania w sprawie oszukanej koalicji! W imieniu Lewicy informuję, że nigdzie się nie wybieramy!”. Paweł Zalewski zadeklarował, że Polska 2050 jest zawsze gotowa na rozmowy z Mateuszem Morawieckim, ale… jako liderem opozycji. Także Adrian Zandberg z Razem odpowiedział: “List z propozycją współpracy przeczytałem z pewnym zdziwieniem. Pan premier spóźnił się z nią o dobrych kilka lat”.
Widzimy więc, że zapraszając na rozmowy partnerów, którzy w większości umówieni są już na tworzenie rządy z kimś innym, Morawiecki bynajmniej nie przybliża się do stworzenia rządu, ani nie dodaje sobie politycznej powagi. Trudno byłoby się dziwić, gdyby liderzy sejmowych klubów znajdując wśród listów zaproszenie od premiera, pomyśleli, że ktoś robi sobie z nich żarty.
W zaproszeniu wysłanym do Nowej Lewicy czytamy, że celem spotkania ma być “budowanie Koalicji Polskich Spraw, mającej kluczowe znaczenie dla obietnic złożonych Polakom”. Pismo prosi też adresatów o wybór preferowanego terminu i przekazanie informacji o składzie delegacji reprezentującej klub na adres wizyty@kprm.gov.pl.
Połączenie patetycznego języka “Koalicji Polskich Spraw”, ostentacyjnej kursywy i adresu mailowego, który wygląda, jakby ktoś sobie żartował sprawia, że pismo od – było nie było – ciągle urzędującego premiera wygląda jak gadżet kupiony w sklepie ze śmiesznymi rzeczami.