Rozwścieczyć Moskwę, zaimponować Europie, uratować swój kraj po raz kolejny – taka jest Maia Sandu – napisał Donald Tusk w reakcji na niepełne wyniki głosowań w Mołdawii. Dotychczasowa prezydent jest coraz bliżej reelekcji, a kraj najpewniej wpisze do konstytucji jako cel strategiczny dążenie do eurointegracji. Kreml drwi z demokratycznego procesu. Wcześniej ujawniono, że mógł chcieć kupić głosy.
“Rozwścieczyć Moskwę, zaimponować Europie, uratować swój kraj po raz kolejny – taka jest Maia Sandu – napisał Donald Tusk w reakcji na niepełne wyniki głosowań w Mołdawii. Dotychczasowa prezydent jest coraz bliżej reelekcji, a kraj najpewniej wpisze do konstytucji jako cel strategiczny dążenie do eurointegracji. Kreml drwi z demokratycznego procesu. Wcześniej ujawniono, że mógł chcieć kupić głosy.
Świat reaguje na wyniki niedzielnych wyborów prezydenckich i referendum w Mołdawii. Po przeliczeniu prawie 100 proc. głosów można stwierdzić, że I turę zdecydowanie wygrała dotychczasowa głowa państwa Maia Sandu. Praktycznie pewne także, że obywatele Mołdawii, choć z niewielką przewagą, opowiedzieli się za wpisaniem do konstytucji jako strategicznego celu dążenia do wejścia do Unii Europejskiej.
Wybory i referendum w Mołdawii bacznie obserwował cały świat z uwagi na ich ogromną wagę i obawy przed ingerencją Kremla. Głosowania budziły wielkie zainteresowanie także nad Wisłą, dlatego gdy wszystko stało się już prawie oficjalne, głos zabrał premier Donald Tusk.